W zaległym meczu z 2. kolejki PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zmierzy się w środę przed własną publicznością z Rakowem Częstochowa.
W kieleckim zespole nie zagrają, zmagający się urazami mięśniowymi Danny Trejo, Marcus Godinho, Marius Briceag oraz kontuzjowani od dłuższego czasu Kyryło Petrow i Jakub Łukowski.
W grudniu ubiegłego roku „żółto–czerwoni” przegrali z mistrzami Polski 0:1 po samobójczym trafieniu Piotra Malarczyka. Wcześniej gola strzelił Adrian Dalmau, ale nie został on uznany. W końcówce spotkania rzut karny, po zagraniu w „szesnastce” ręką Miłosza Trojaka, obronił Konrad Forenc.
– Z taktycznego punktu widzenia, to był jeden z lepszych meczów w naszym wykonaniu. Jest to z pewnością dla nas jakiś punkt zahaczenia, pytanie tylko, co zrobią rywale. Musimy być przygotowani na dwie opcje. W starciu z Lechem widzieliśmy inny Raków, bardziej zdeterminowany i bezpośredni, niektórzy twierdzili, że to był powrót do stylu gry trenera Papszuna. W ostatnim meczu z Puszczą, wyglądało to trochę inaczej. Częstochowianie z pewnością nie są w łatwej sytuacji, bo od nich się oczekuje zdecydowanego zwycięstwa, natomiast my zrobimy wszystko, żeby sprawić niespodziankę – powiedział trener Korony Kamil Kuzera.
Podopieczni Dawida Szwargi rozpoczęli rok od wyjazdowej porażki z Wartą Poznań 1:2. Później były domowe zwycięstwa 3:1 z Piastem Gliwice i 4:0 z „Kolejorzem”, ale także remisy 0:0 w Mielcu ze Stalą i ostatnio 1:1 w Krakowie z Puszczą Niepołomice.
– Raków ma dużo jakości piłkarskiej. Przytrafiają im się jednak wpadki. Po meczu z Lechem wydawało się, że wszystko wróciło na odpowiednie tory i częstochowski zespół złapał swój rytm. Natomiast spotkanie w Krakowie jasno pokazało, że tu nie musi być jakiejś wybitnej gry, wystarczy mocno chcieć, być zdeterminowanym i wierzyć w to, że się tego gola strzeli. Puszcza postawiła wszystko na jedną kartę i zdobyła upragniony punkt, bo pewnie tak to po ostatnim gwizdku ocenili – dodał kielecki szkoleniowiec.
W kieleckiej bramce wystąpi w środę wypożyczony z częstochowskiego klubu Xavier Dziekoński.
– Wszyscy wiedzą, że Raków ma swoją jakość. Teraz może mieli problemy z wygrywaniem, ale pokazali z Lechem, że potrafią grać w piłkę i całkowicie zdominowali poznańską drużynę. To jest wymagający przeciwnik, ale naprawdę w tej lidze każdy może wygrać z każdym. Jeśli będziemy wykonywać zadanie nakreślone przed meczem, to jesteśmy w stanie to zrobić – ocenił 20–latek.
Zaległy mecz Korony z Rakowem Częstochowa rozpocznie się na „Suzuki Arenie” w środę o godzinie 18.30 i w całości będzie transmitowany na antenie Radia Kielce. Przebieg spotkania będzie można również śledzić na radiokielce.pl.