Na co dzień biznesmeni, samorządowcy lub działacze partyjni. Jednak w kampanii wyborczej dają się poznać od innej strony.
Kandydaci na urząd prezydenta Kielc w celu dotarcia do potencjalnych wyborców podejmują niekiedy nietypowe działania. W niektórych przypadkach są one dość zaskakujące. Jednak jak wiadomo, umiejętne dotarcie do mieszkańców miasta jest kluczem do wyborczego sukcesu.
Jednym z najbardziej niekonwencjonalnych haseł w ostatnim czasie mogła pochwalić się Agata Wojda. Kandydatka Koalicji Obywatelskiej na stanowisko włodarza stolicy regionu jeszcze niedawno na swoich banerach wyborczych oraz w mediach społecznościowych deklarowała, że jest w stanie dostarczyć za darmo meble na terenie całego miasta.
W rozmowie z Radiem Kielce Agata Wojda przyznaje, że nie było to zamierzone działanie, a jedynie dowcip sytuacyjny. Jednocześnie wyjaśnia, że jej banery wyborcze pojawiły się na nośnikach należących do Kieleckiej Fabryki Mebli.
– Internauci bardzo szybko podchwycili temat i połączyli to z moją kampanią wyborczą. Postanowiłam mieć do siebie dystans i dość szybko nakręciliśmy odpowiedź dla osób, które nieco z tego żartowały. Przygotowaliśmy film, który uwiarygadnia moją działalność. Jeżeli w przestrzeni publicznej pojawiła się informacja, że dostarczam meble gratis, to postanowiłam to faktycznie zrobić. Co ważne było to możliwe dzięki Kieleckiej Fabryce Mebli, która użyczyła mi zarówno meble, jak i samochód – mówi.
– Meble były prawdzie. Pudełko wbrew sugestiom części osób nie było puste. W kartonie znajdowała się co prawda nie za ciężka, ale szafka. Faktycznie też samochód Kieleckiej Fabryki Mebli, który na co dzień rusza w trasę umożliwił mi spełnienie tej trochę dowcipnej obietnicy, która zbiegła się z moim banerem wyborczym – tłumaczy.
Dużym dystansem do samego siebie wykazał się także Marcin Stępniewski. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na fotel prezydenta Kielc już na początku swojej kampanii wyborczej zainicjował akcję „pączek z pączkiem”. Przy tej okazji postanowił wykorzystać pseudonim, który ma od dzieciństwa.
– Każdego dnia od rana rozmawiamy z kielczanami o nowej wizji miasta. O zgłaszanych przez nich problemach i naszych propozycjach, które będziemy realizować gdy zostanę prezydentem Kielc. Faktycznie od dziecka wiele osób woła na mnie „pączek”. Dlatego razem z kandydatami do rady miasta, czy wolontariuszami rozdajemy także pączki. To jest moja cech charakterystyczna, choć niewiele osób mówi do mnie wprost „pączek”. Nie mam z tym najmniejszego problemu. Lubię mój pseudonim, który nadano mi w wieku zaledwie kilku lat – wyjaśnia.
– Nie możemy cały czas być ponurzy. Akcja jest organizowana z dystansem, ale rozmawiamy o poważnych sprawach, które dotyczą kielczan i przedstawiamy konkretne rozwiązania w ramach nowej wizji Kielc. Te spotkania na ulicach się odbierane pozytywnie. Tym bardziej, że są osładzane małym pączkiem – dodaje z uśmiechem.
W innej roli, niż na co dzień zaprezentował się także Maciej Bursztein. Prezes stowarzyszenia Przyjazne Kielce w wielu publicznych wystąpieniach podkreśla, że jako prezydent Kielc chciałby szczególną uwagę poświęcić seniorom oraz osobom niepełnosprawnym. Podczas jednego z takich spotkań wspólnie z kandydującym z jego komitetu do rady miasta Maciejem Jakubczykiem wziął udział w zajęciach tanecznych zorganizowanych przez Fundację Kochaj Mnie Po Prostu.
– Spotkaliśmy się z dzieciakami z fundacji, którą wspieram od wielu lat. Są to dzieci z różnego rodzaju niepełnosprawnościami. Mówiłem o tym na mojej konwencji – to jak dbamy o osoby wykluczone lub słabsze jest miarą tego, jakimi jesteśmy ludźmi. Dlatego chciałbym, aby miasto było miało jak najwięcej empatii w stosunku do takich osób – stwierdza.
Maciej Bursztein podkreśla, że osoby niepełnosprawny mimo wielu problemów w żaden sposób nie powinny być alienowane, czy odpychane przez społeczeństwo.
– To cudowne dzieciaki. Na naszych listach do rady miasta jest np. Tomek Żądło, który urodził się niepełnosprawny, ale idzie przez życie bez kompleksów i stara się funkcjonować jak inni. On sam chętnie startuje z naszych list. Chciałbym na jego przykładzie pokazać, że taka osoba może również wziąć udział w wyborach i mieć szansę na zostanie radnym. Chcę, aby tacy ludzie byli zarażani pozytywną energią, a rolą miasta jest również odgrywanie roli edukatora w tej kwestii – ocenia.
Swój pomysł na kampanię ma także Agata Marjańska, która w mediach społecznościowych, w skafandrze kosmonauty przedstawia samą siebie jako marsjańską prezydentkę spoza układów.