Jak mówić o polskiej pomocy w obliczu zagłady w czasie II wojny światowej – ten temat zdominował konferencję edukacyjną, która odbyła się we wtorek, 26 marca, w Centrum Edukacyjnym Instytutu Pamięci Narodowej „Przystanek Historia” w Kielcach.
Dr Robert Piwko, naczelnik kieleckiej delegatury IPN wyjaśnił, że konferencja i towarzyszące jej warsztaty wpisują się w wielodniowe obchody Narodowego Dnia Pamięci Polaków Ratujących Żydów pod okupacją niemiecką, który przypada 24 marca.
– Nasza delegatura, jako część Instytutu Pamięci Narodowej, a także część polskiego społeczeństwa, chce pamiętać i przypominać o tych często cichych bohaterach, których odkrywamy w ostatnich latach. Temu służy wiele inicjatyw, począwszy od tych symbolicznych, jak składanie wieńców, zniczy. Tak było wczoraj, odwiedziliśmy Chmielnik, gdzie jest miejsce upamiętnienia polskiej rodziny, która za pomoc Żydom została zamordowana. Wczoraj był panel dyskusyjny z udziałem zastępcy prezesa IPN, Mateusza Szpytmy, który jest jednym z tych, który odkrywał historię Ulmów, a potem odkrywał historię całej wsi, Markowej. Dziś Markowa w pewnym sensie stała się tą częścią społeczeństwa polskiego, która mimo grożących kar okupacyjnych, podawała rękę tym, którzy byli zagrożeni zagładą. I ten akt miłosierdzia wobec osób, które były zagrożone często barbarzyńską śmiercią, wspominamy także dziś – zaznaczył.
Mówienie, że pomoc Żydom na terenie ziem okupowanych przez Niemców w czasie II wojny światowej była największym aktem bohaterstwa i odwagi nie jest na wyrost. Zwraca na to uwagę dr Tomasz Domański, koordynator Centralnego Projektu Badawczego IPN „Dzieje Żydów w Polsce i stosunki polsko-żydowskie w latach 1917–1990”.
– Mam wrażenie, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wielkie było ryzyko, wynikające z tego, że Żydzi byli dla państwa niemieckiego wrogiem ideologicznym numer jeden w czasie II wojny światowej. I nawet kiedy Niemcy przegrywali, do ostatniego dnia wojny prześladowali i prowadzili holokaust. Wprowadzili prawo przeciwpomocowe, bardzo surowe, restrykcyjne, które karało śmiercią nie tylko za pomoc, ale za wszelkie kontakty z Żydami, które w mniemaniu Niemów doprowadzały do tego, że mogły pomóc Żydom kolejny dzień. To prawo zostało zapoczątkowane w 1941 roku. Wtedy zostało wydane kluczowe zarządzenie, które mówiło wprost: kara śmierci za udzielanie schronienia, a rok później kara śmierci groziła za jakąkolwiek formę kontaktu – tłumaczył.
W spotkaniu udział wzięli nauczyciele ze świętokrzyskich szkół. Jak wyjaśnił Robert Piwko, wykłady, jak i warsztaty mają pomóc pedagogom w pokazywaniu tej trudnej historii.
– Spotykamy się z grupą wyjątkową, a więc nauczycielami. Chcemy móc się z nimi dzielić tym, co przygotowują badacze, historycy, archiwiści. Chcemy z tą wiedzą dotrzeć do osób, które na co dzień w swojej ciężkiej pracy spotykają się z młodymi generacjami, żeby im pokazywać te podstawy, tych cichych bohaterów, i dbać o to, by dłużej nie byli cisi, zapomniani, aby ten trudny okres okupacji niemieckiej był odkupiony obrazem heroicznej postawy Ulmów, ale też wielu setek rodzin, czy wielu anonimowych, ratujących Żydów podczas okupacji niemieckiej – zaznaczył.
Pomocą w takich lekcjach może być cykl Radia Kielce, zatytułowany „Polacy ratujący Żydów”. Składa się na niego 40 historii rodzin ze Świętokrzyskiego, które udzielały pomocy Żydom w czasie II wojny światowej. O pracy nad tymi audycjami opowiadała ich autorka, red. Marlena Płaska.
– Przedstawiłam historię naszych audycji poświęconych Polakom, którzy ratowali Żydów, żeby pokazać, że to bohaterstwo było bardziej powszechne niż nam się wydaje. I nie jest tak odległe, jak rodzina Ulmów, która jest z innego regionu i dużo o niej mówimy, ale takie historie działy się też u nas i warto abyśmy sami próbowali na przykład jako nauczyciele z dziećmi realizować takie projekty, które pozwolą dotrzeć do tych świadków historii, którzy jeszcze żyją, którzy mają wspomnienia, których należy i warto zachować od zapomnienia, a te projekty mogą też być świetną bazą dla naukowców, dla badaczy, dla historyków, bo przecież dziennikarze i historycy, naukowcy nie zawsze są w stanie dotrzeć do wszystkich historii i nie o wszystkim wiedzą – zauważyła.
Tacy nauczyciele są. Jednym z nich jest Magdalena Wiklina z Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Małogoszczu.
– Udało mi się ustalić we współpracy z IPN jedną rodzinę z naszej gminy, która pomagała Żydom. Była to rodzina ze Złotnik, ale nie udało nam się dowiedzieć, co się z nią stało po II wojnie światowej. Ale na lekcjach mówimy też o naszej społeczności żydowskiej i zwracamy uwagę na to, że Żydzi żyli wśród nas – mówi.
Nauczycielka dodaje, że historia Ulmów, którą opowiada w klasie ósmej, robi na młodzieży wrażenie.
– Uczniowie są niezwykle zdziwieni ich poświęceniem i tym, że nieśli pomoc, że zdecydowali się pod swój dach przyjąć rodzinę żydowską i niestety zapłacili za to najwyższą cenę, cenę śmierci – opowiada.
Cykl audycji „Polacy ratujący Żydów” jest dostępny na internetowej stronie Radia Kielce.
Narodowy Dzień Pamięci Polaków Ratujących Żydów pod okupacją niemiecką jest obchodzony 24 marca, w symbolicznym dniu, w którym dokonano egzekucji na rodzinie Ulmów.
24 marca 1944 roku niemieckie formacje policyjne złożone z żandarmów i policji granatowej z Łańcuta przybyły do zabudowań rodziny Józefa i Wiktorii Ulmów zamieszkujących we wsi Markowa w ówczesnym dystrykcie krakowskim. Powodem najścia był fakt ukrywania przez Ulmów ośmiorga Żydów: Saula Goldmana z Łańcuta wraz z czterema synami o imionach Baruch, Joachim, Mechel i Mojżesz oraz dwóch ich krewnych z domu Goldman – Gołdy Grünfeld i jej siostry Lei Didner z córką Reszlą.
Za te szlachetne czyny, w myśl niemieckiego „prawa okupacyjnego” Józef i Wiktoria, która była w zaawansowanej ciąży, wraz z dziećmi: Stanisławą, Barbarą, Władysławem, Franciszkiem, Antonim i Marią zostali przez żandarmów rozstrzelani. Ten sam okrutny los dotknął ukrywanych przez nich Żydów. W 2023 roku Ulmowie zostali ogłoszeni błogosławionymi Kościoła katolickiego.