Niezwykłe znalezisko w powiecie opatowskim. W Mikułowicach wykopano fragmenty zbroi husarskiej prawdopodobnie z I połowy XVII wieku. Brakuje w niej kirysu, czyli głównego elementu osłaniającego tułów, ale jest półkulisty hełm – szyszak z dwoma tzw. policzkami, czyli z osłonami boków twarzy.
Znaleziono też fragmenty chroniące kark i szyję, lewy naramiennik oraz dwa elementy mające chronić przedramiona. Na cenne przedmioty natknął się Patryk Chmielewski prowadząc z użyciem wykrywacza metalu poszukiwania zabytków.
Znalezisko jest wyjątkowe – powiedział dr hab. Marek Florek, archeolog z Urzędu Ochrony Zabytków w Sandomierzu.
– Wśród zbroi husarskich znajdujących się w muzeach polskich można spotkać egzemplarze przekazywane przez rodziny, a nawet wyjęte z grobów podczas ich renowacji. Nie ma chyba jednak żadnego, który został kiedyś celowo zakopany i odnaleziony współcześnie – dodał archeolog.
Jego zdaniem trudno łączyć to znalezisko z miejscem bitwy, gdyż zbroje husarskie były bardzo kosztowne i nie pozostawiano ich w miejscu potyczki. Zbierano je z pola bitwy i zabierano ze sobą. Jeśli zostało coś z wyposażenia rycerskiego, to miejscowa ludność sprzedawała te elementy lub przerabiała na inne przydatne rzeczy.
Zdaniem dr hab. Marka Florka zbroję husarskiej na wiejskiej posiadłości w Mikułowicach należy wiązać z dworem, który kiedyś tu istniał i gdzie zbroja mogła być przechowywana jako pamiątka rodzinna. Niewykluczone, że z powodu jakiś niepokojów np. podczas powstania styczniowego albo w okresie I wojny światowej, ktoś postanowił zbroję przechować w bezpiecznym miejscu i ją po prostu ją zakopał. Fragmenty zbroi zostały znalezione ok. 60 -70 cm pod ziemią. Są mocno skorodowane. W najgorszym stanie jest hełm wykonany z cienkiej blachy.
Po przeprowadzeniu prac konserwatorskich, które potrwają około pół roku, być może uda się ustalić szczegóły dotyczące datowania i przynależności zbroi. Po konserwacji znalezisko prawdopodobnie trafi do Muzeum Zamkowego w Sandomierzu.