Korona Kielce po ostatniej porażce z Wartą Poznań wyświetliła się w tabeli PKO BP Ekstraklasy na czerwono, co oznacza, że znalazła się w strefie spadkowej. W Grodzisku Wielkopolskim Żółto-Czerwoni nie tylko nie zdobyli ważnych w kontekście walki o utrzymanie się w elicie punktów, ale zagrali jeden z najsłabszych meczów w sezonie.
W poniedziałek męską rozmowę ze swoimi podopiecznymi przeprowadził trener Kamil Kuzera. Jak podkreślił 29-letni Bartosz Kwiecień, nie była to pierwsza tego typu rozmowa, ale tym razem wyglądała trochę inaczej.
– Dużo więcej chłopaków zabrało głos i powiedziało co myśli na temat naszej sytuacji. Dotychczas wypowiadało się dwóch, trzech, a tym razem większość drużyny. Powiedzieli, co im leży na sercu i co ich zdaniem możemy robić lepiej. Jesteśmy mężczyznami i takie rozmowy muszą być czasami twarde i mało przyjemne, ale nikt po tym spotkaniu nie był zły na drugiego, czy obrażony. Wręcz przeciwnie, bo na treningu widziałem tą sportową złość. Jeśli przełożymy tylko to na mecz z Radomiakiem, to może być to dobry prognostyk. Poczekajmy jednak do piątku, bo tak naprawdę na boisku musimy pokazać co potrafimy i jak nam zależy, a nie ładnie mówić na konferencjach – powiedział wychowanek Juventy Starachowice.
Do końca sezonu 2023/2024 zostało jeszcze sześć kolejek. Wydaje się, że realnych szans na pozostanie w PKO BP Ekstraklasie nie mają już Ruch Chorzów i ŁKS Łódź. Korona ma nad tymi zespołami odpowiednio siedem i sześć punktów przewagi, a do będącej przed nią Puszczy Niepołomice tylko dwa starty. Kieleccy piłkarze wciąż mają wszystko w swoich rękach i jak na razie nie muszą oglądać się na wyniki osiągane przez innych.
Warunkiem pozostania w elicie jest jednak wygrywanie meczów. Pierwszym krokiem w kierunku pozostania w najwyższej klasie rozgrywkowej, może być piątkowe zwycięstwo z Radomiakiem Radom.