Kobiety z południa województwa będą musiały rodzić dzieci w Kielcach. Oddziały w szpitalach w Busku i Staszowie zostaną zawieszone.
Oddział ginekologiczny w Busku–Zdroju nie będzie przyjmował pacjentek. Władze szpitala zapowiadają, że od 1 maja oddział na 3 miesiące zawiesi działalność. Grzegorz Lasak, dyrektor buskiej lecznicy tłumaczy, że powodem jest zbyt mała liczba porodów, a co się z tym wiąże nierentowność oddziału. Innym argumentem dyrektora jest troska o pacjentki.
– Wszystkie opinie konsultantów w dziedzinie ginekologii i położnictwa stanowią, że jeżeli minimalna liczba porodów nie przekracza 400 w skali roku, to jest to szpital, który posiada oddział właściwie niebezpieczny dla pacjentek – twierdzi dyrektor.
Grzegorz Lasak mówi, że kiedy 7 lat temu zaczynał pracę w buskim szpitalu, rocznie rodziło tu ponad 400 kobiet. Tymczasem w 2023 roku w buskiej lecznicy odbyło się zaledwie 166 porodów. Jak tłumaczy dyrektor, oddział cały czas musi być w gotowości, a więc musi zatrudniać lekarzy i pielęgniarki, co generuje ogromne koszty. W ubiegłym roku ginekologia spowodowała 4 mln zł straty dla szpitala.
Buski szpital, to nie jedyna lecznica w regionie, która zamierza zawiesić działalność oddziału ginekologiczno–położniczego.
– Do wojewody świętokrzyskiego wpłynął także wniosek od szpitala w Staszowie – informuje Angelina Kosiek, rzecznik wojewody.
– Są to bardzo niepokojące informacje, ponieważ leżące w bardzo bliskiej odległości dwa szpitale nie będą w stanie zapewnić opieki pacjentkom z południa województwa. Jesteśmy przeciwni zawieszaniu działalności obu oddziałów – dodała rzecznik wojewody.
Szpital ze Staszowa zawarł porozumienie ze Świętokrzyskim Centrum Matki i Noworodka, które w razie potrzeby będzie przyjmowało pacjentki z powiatu staszowskiego.
W najbliższy wtorek (23 kwietnia) wojewoda spotka się ze wszystkimi dyrektorami świętokrzyskich szpitali, w których działają oddziały ginekologiczno–położnicze. Na spotkaniu ma być również przedstawiciel świętokrzyskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.