Nawet od 80 do 90 proc. wynoszą pierwsze straty w sadach jabłoniowych po ostatnich przymrozkach, które wystąpiły w powiecie sandomierskim. Temperatura sięgała -3,5 stopnia i utrzymywała się przez kilka godzin.
Jak powiedział wójt gminy Obrazów i sadownik Krzysztof Tworek uszkodzenia są miejscowe. Najbardziej ucierpiały nasadzenia położone w zagłębieniach terenu.
– Wygląda to bardzo źle. Większość słupków kwiatowych po przełamaniu jest czarna, czyli przemrożona. W przyszłym tygodniu prognozowana jest kolejna fala mrozów. Plony w naszej gminie będą na pewno mniejsze niż przypuszczano, bo sady kwitły naprawdę pięknie – dodał wójt Tworek.
Marcin Kaca, nauczyciel przedmiotów zawodowych w Zespole Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Sandomierzu powiedział, że istnieją pewne sposoby na ochronę sadów przed mrozami.
– Najbardziej skuteczne jest tzw. deszczowanie nadkoronowe drzew, co może uchronić kwiaty nawet w temperaturze minus 6, 7 stopni C. Warunek jest jednak taki, że muszą to być bardzo duże ilości wody użytej do deszczowania sadu, czyli 30 metrów sześciennych na godzin na hektar nasadzeń. Woda oddaje roślinom swoje ciepło. Stosowane jest też zadymianie sadów oraz środki chemiczne, wspomagające proces regeneracji przymrożonego kwiatu. Jednak te metody nie są 100.procentowo skuteczne – dodał Marcin Kaca.
Na przemarznięcie narażona jest także winorośl. Sandomierscy winiarze starali się ochronić swoje plantacje przed spadkiem temperatury. W tym przypadku na razie trudno oszacować straty.
Gdy przyszła fala przymrozków w pełni kwitnienia były jabłonie i wiśnie. Natomiast czereśnie i grusze kończyły ten okres.