Pochodzący z Końskich Zdzisław Rurarz był ambasadorem PRL w Japonii, doradcą Edwarda Gierka. Za krytykę stanu wojennego został skazany na karę śmierci, o czym przypomina publikacja Instytutu Pamięci Narodowej „Rurarz, Spasowski – żywoty równoległe” Patryka Pleskota.
Regionalista Marian Wikiera na łamach kwartalnika „Powiat Konecki” przypomina Zdzisława Rurarza i odnosi się do publikacji Patryka Pleskota. Urodzony w 1930 roku Zdzisław Rurarz był polskim ekonomistą, dyplomatą, wykładowcą w SGPiS, autorem książek i publikacji, a także ambasadorem PRL w Japonii.
– Zasłynął tym, że 10 dni po wybuchu stanu wojennego wystosował otwarty list do Wojciecha Jaruzelskiego z ostrą krytyką jego postaci. Następnie udał się do ambasady USA i odleciał z żoną i córką do Stanów Zjednoczonych – opowiada Marian Wikiera.
W liście otwartym do gen. Wojciecha Jaruzelskiego pozostawionym w Tokio napisał: „Panie Generale, wydając rozkaz użycia Wojska Polskiego przeciwko polskiemu narodowi, zapewnił Pan sobie miejsce w naszej krwawej historii jako oprawca tegoż narodu. […] Czyżby Pan, Generale, był tak naiwny, że nie zdaje sobie sprawy z faktu, komu Pan służy?”.
Zdzisław Rurarz zdał maturę w koneckim liceum. Do dziś w Końskich mieszka jego rodzina. Wikiera zarzuca jednak autorowi książki, że nie odwiedził miasta i nie zweryfikował informacji dotyczących właśnie rodziny. Co ciekawe, córka Zdzisława Rurarza mieszkająca w Stanach Zjednoczonych Ewa Rurarz-Huygens nawiązała kontakt z Biblioteką Publiczną w Końskich i przekazała książnicy wiele zdjęć ojca, między innymi z czasów szkolnych w Końskich.
Marian Wikiera dodaje, że żyją też niektórzy koledzy i koleżanki z klasy Rurarza, którzy przekazują barwne anegdoty ze szkolnej ławy.
– Ja od kilku konecczan dowiedziałem się o jego bujnym życiorysie w młodości, kiedy potrafił nawet z pistoletem na lekcję religii przyjść. Ksiądz Granat umiejętnie pacyfikował takich ludzi i postawił mu 5 do dziennika – opowiada.
Zdzisław Rurarz nigdy nie wrócił do Polski z obawy o własne życie – nie wierzył w prawdziwość deklaracji, z nieufnością podchodził do przemian w Polsce. Po śmierci został uhonorowany jedynie przez stronę amerykańską. Ostatnie lata życia spędził w Reston w Wirginii. Był chory na nowotwór. Zmarł w 2007 roku.