80 lat temu oddziały Antoniego Hedy „Szarego” w brawurowy sposób uwolniły więźniów osadzonych w więzieniu w Końskich. Konecczanie upamiętnili to wydarzenie.
Msza święta w intencji Ojczyzny odbyła się w kościele świętej Anny w Końskich, następnie poczty sztandarowe i mieszkańcy przeszli na cmentarz, gdzie zapalono znicze i złożono kwiaty na pomniku Partyzantów.
Krzysztof Obratański, burmistrz Końskich przypomniał, że w nocy 5 czerwca 1944 więzienie w Końskich zostało rozbite po raz trzeci w czasie wojny. Doszło do niego po tym, jak Niemcy aresztowali żołnierzy z oddziału „Szarego”. Zostali oni osadzeni w Końskich i poddani brutalnemu śledztwu.
– Służby niemieckie zatrzymały kurierów w pociągu relacji Warszawa-Skarżysko-Kamienna, przejęli ich informacje. Doszło do aresztowań i wtedy żołnierze Armii Krajowej zdecydowali się na rozbicie koneckiego więzienia, by uwolnić swoich towarzyszy i zatrzymać proces dekonspiracji.
Burmistrz podkreśla, że akcja była udana, ponieważ udało się uwolnić wszystkich osadzonych.
Regionalista Marian Wikiera powiedział, że akcja była perfekcyjnie przygotowana, a rozpoznanie dzień przez rozbiciem więzienia przeprowadził sam Antoni Heda. Żołnierze odłączyli najpierw zasilanie w mieście, a potem w ciemnościach wysadzili bramę więzienia.
– Udało się uwolnić ponad 60 więźniów, poległo czterech żołnierzy Armii Krajowej. Akcja odbiła się szerokim echem, Niemcy byli wystraszeni, próbowali akcji odwetowych.
Podczas akcji zginęli: Ryszard Bielejec „Delfin”, Stanisław Ładak „Sikorka”, Stefan Pałka „Grom” i Stanisław Pietrzykowski „Błyskawica”.
Na uroczystości w Końskich przyjechał ze Skarżyska-Kamiennej ostatni żyjący żołnierz biorący udział w rozbiciu więzienia pułkownik Janusz Sermanowicz.