Przystań kajakarska, strefa biznesowa, tężnia solankowa i kładki widokowe – tak za kilka lat ma wyglądać zbiornik wodny w Sukowie. Inwestycją zajmie się Świętokrzyska Grupa Przemysłowa Industria, która ulokuje tam swoją główną siedzibę.
Zbiornik w Sukowie przez ponad 40 lat użytkowany był przez Stowarzyszenie Wędkarskie „Sazan”. Jednak w czerwcu ubiegłego roku, spółka zdecydowała się na ostateczne wypowiedzenie umowy, co pozwoliło rozpocząć prace nad nowym zagospodarowaniem tego terenu.
Szczepan Ruman, prezes Grupy Industria podkreśla, że celem inwestycji jest „odczarowanie” tego miejsca, które będzie dostępne dla wszystkich.
– Zbiornik był wydzierżawiony prywatnemu stowarzyszeniu za kwotę 2 tys. zł rocznie, a my płaciliśmy wówczas 24 tys. zł rocznie podatku od nieruchomości. To było mało ekonomiczne, ale nie to kierowało naszą decyzją. Zgodnie z wartościami naszej spółki, chcielibyśmy, aby ten zbiornik mógł służyć wszystkim, a nie wąskiemu gronu osób, które posiadają numerowane legitymacje. Celem jest to, by obcować tu z naturą, ale w sposób bezpieczny.
– Raczej nigdy nie będzie można na całym zbiorniku pływać, dlatego że jest to zbiornik pokopalniany z nienaturalnie ukształtowanym dnem. Dopuszczamy pływanie rowerkiem wodnym czy kajakiem, ale tylko w kapoku – wyjaśnia prezes.
Koncepcje projektową wykonała Dominika Skulska, kielecka architekt. Jak podkreśla cały zespół kierował się ekologią oraz motywem przewodnim spółki.
– Zaprojektowaliśmy budynek, który swoją formą przypomina kopalnie odkrywkową, natomiast przewrotnie jest to zielona kopalnia pokryta roślinami i otoczona wyspami. Wyspy te połączone są siecią kładek i tworzą ze sobą kompatybilny ekosystem. Niektóre wyspy będą siedliskami dla fauny i flory, którą chcemy ochronić. Kolejne będą przeznaczone pod plac zabaw czy park linowy. Na wejściu mielibyśmy budynek mariny, w którym będzie można wypożyczyć kajaki i zostawić samochód. Teren ten ma być wolny od jakichkolwiek pojazdów mechanicznych, z wyjątkiem gości i pracowników firmy. Dla nich parking będzie znajdował się pod ziemią głównej siedziby – informuje architekt.
Z pomysłu zadowolony jest burmistrz Daleszyc Dariusz Meresiński. Jak dodaje, ta inwestycja byłaby korzystna nie tylko dla mieszkańców gminy, ale i dla całego województwa.
– Kilkadziesiąt lat temu wszyscy przyjeżdżali tu, by miło spędzić czas, a teraz historia zatacza koło. Myślę, że jest to ważny dzień dla mieszkańców miasta jak i okolicznych gmin – dodaje burmistrz.
Prace mają zakończyć się w ciągu 6-8 lat. Na razie prowadzone będą prace formalne polegające na uzyskaniu wszelkich pozwoleń na budowę.
Koszt inwestycji ma wynieść ok. 150 mln zł.