Wynik wyborów do Parlamentu Europejskiego pozytywnie ocenia poseł Arkadiusz Mularczyk.
Parlamentarzysta startujący z pozycji drugiej listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu świętokrzysko-małopolskim uzyskał mandat europosła. W jego opinii na wynik wyborów wpłynęło szereg wydarzeń, które przełożyły się na spadek poparcia dla części ugrupowań tworzących obecny rząd Polski.
– Myślę, że ta kampania pod wieloma względami była znamienna. Mówiliśmy o wielu ważnych rzeczach jak Zielny Ład, Pakt Migracyjny, czy kwestii waluty Euro. Pod koniec kampanii doszło też do wydarzeń związanych z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej jak śmierć żołnierza oraz zatrzymanie dwóch innych pełniących służbę. To stworzyło nowo dynamikę w kampanii, która przełożyła się na nieznaczne, bo 1 proc., zwycięstwo Koalicji Obywatelskiej. Równie znamienny jest także znaczny spadek poparcia dla jej koalicjantów: Trzeciej Drogi i Lewicy. To oznacza, że Polacy po sześciu miesiącach rządów tej koalicji bardzo krytycznie oceniają funkcjonowanie obecnego rządu i jest to kolejna „żółta kartka” – komentuje.
Arkadiusz Mularczyk dodaje, że wśród kandydatów Prawa i Sprawiedliwości, którzy uzyskali mandaty europosłów, znajduje się wielu młodych oraz dynamicznych i doświadczonych polityków, którzy, jego zdaniem, będą skutecznie zabiegać o interesy Polski w Brukseli. Mają być nimi m.in. budzący szereg kontrowersji Mariusz Kamiński, Michał Wójcik czy Daniel Obajtek.
– Są to doświadczeni politycy, zwłaszcza wieloletni posłowie i ministrowie Mariusz Kamiński, Michał Wójcik. Uważam, że szybko się odnajdą w nowej międzynarodowej rzeczywistości. Z kolei Daniel Obejtek zajmował się tematyką gospodarczą, więc i pod tym względem szybko odnajdzie swoje miejsce. W mojej ocenie są to osoby dobrze przygotowane do pracy w Parlamencie Europejskim i będą stanowić duże wzmocnienie w działaniach na rzecz naszego kraju – stwierdza Arkadiusz Mularczyk.