– Zagrożenie ze strony Rosji i Białorusi narasta. Istniało zawsze, ale dotychczas często było lekceważone przez władze, które czyniły z niego polityczny marketing – stwierdził dr Witold Sokała, publicysta Dziennika Gazety Prawnej, zastępca dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
– Niebezpieczeństwo narasta, ponieważ Rosja przegrywa wojnę na Ukrainie, a opór Zachodu wobec niej jest coraz silniejszy. Zachód przekracza „czerwone linie”, dostarczając Ukraińcom broni, a ponadto zwiększa sankcje, więc Rosji pozostają tylko działania symetryczne, hybrydowe. A spośród nich presja migracyjna, organizowana przez rosyjskie służby, jest tym narzędziem, które działa najskuteczniej, podobnie, jak akty sabotażu, które dotykają Polski i destabilizują sytuację. Z podobnym niebezpieczeństwem liczy się także Finlandia i kraje bałtyckie. Nie jesteśmy jedyni. Presja wzrasta – wyjaśnił politolog.
Witold Sokała zaznaczył, że – jego zdaniem – politycy działają, choć z wielkim opóźnieniem, nie dlatego, że posłuchali ekspertów, lecz dlatego, że przycisnęły ich media i opinia publiczna, ponieważ zdarzyły się ostatnio dwa tragiczne wypadki na granicy polsko-białoruskiej.
Gość Radia Kielce stwierdził, że zatrzymanie przez polskie służby 10 osób, podejrzanych o próby sabotażu, świadczy o rosnącej w ostatnim czasie liczbie takich wrogich zdarzeń, a jednocześnie o skuteczności naszych służb i przesunięciu priorytetów ich zadań.
Politolog, odnosząc się do przyjętego przez rząd projektu przepisu, regulującego użycie broni przez żołnierzy stwierdził, że dla działania społeczeństwa obywatelskiego kontrola musi istnieć, by sprawdzić, czy możliwość posłużenia się bronią nie została nadużyta.
– Pamiętajmy, że dziś trwa wojna hybrydowa. My nie walczymy z uchodźcami. Walczymy z Rosją i Białorusią, które posługując się migrantami, organizują nam kolejne prowokacje, więc jeśli będziemy strzelać niemalże na oślep, bez kontroli, to oni prędzej czy później zorganizują nam taką prowokację, która obniża autorytet i możliwości Polski na arenie międzynarodowej, podobnie jak to stało się z Izraelem. Po drugie, dzięki temu będzie można wysadzić w powietrze naszą wewnętrzną sytuację polityczną, bo jedną ręką rosyjskie służby zadaniują pseudomigrantów z nożami na kijach, a drugą ręką zadaniują tych, którzy będą walczyć z nadmierną opresyjnością państwa polskiego – powiedział.
Witold Sokała dodał, że nowy przepis w sprawie użycia broni przez żołnierzy będzie nieco czytelniejszy, niż dotychczas obowiązujące prawo, pozwoli lepiej interpretować możliwości funkcjonariuszy i pozostawi mniejsze pole do wolności prokuratorom i sędziom.
Zdaniem politologa – wprowadzenie 60-kilometrowego pasa strefy buforowej przy granicy z Białorusią to dobry pomysł, choć spóźniony. Gość Radia Kielce wyraził także opinię, że obecnie ani w Europie, ani też w Stanach Zjednoczonych nie ma klimatu sprzyjającego przyjęciu Ukrainy do NATO.
– Jeśli ten postulat wysuniemy jako państwo, to musimy liczyć się z tym, że będziemy toczyć z naszymi politycznymi partnerami spory o rzeczy nierealne – stwierdził.