Piłkarze Staru Starachowice zdobyli Chemar Rurociągi Puchar Polski Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej. W meczu finałowym rozegranym na Suzuki Arenie w Kielcach pokonali Czarnych Połaniec w serii rzutów karnych 5:4. Po 90 minutach i dogrywce był remis 2:2 (1:0).
Świętokrzyscy trzecioligowcy nie stworzyli porywającego widowiska piłkarskiego. Po piłkarzach obydwu zespołów widać było trudy zakończonego przed tygodniem sezonu.
Prowadzenie dla Staru zdobył w 18 min. Adrian Szynka. Wyrównująca bramka dla Czarnych padła w 53 min. po samobójczym trafieniu Szymona Stanisławskiego. Na 2:1 dla zespołu z Połańca trafił w 62 min. Krystian Kadryś, a do remisu doprowadził w doliczonym czasie gry Piotr Mikos. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, a decydujący rzut karny skutecznie wykonał Kacper Ambrozik.
– Przed „jedenastką” zawsze jest trema. Rozmawiałem z trenerem powiedział mi: wybierz sobie jeden róg i bij w ten róg. Był gol i bardzo się cieszymy. To był dla nas owocny sezon – podsumował krótko Kacper Ambrozik.
– Z bramką na 2:2 to było trochę przypadku. Poszła jakaś piłka do środka pola karnego. Nasz obrońca chciał wybić i zrobił to tak niefortunnie, że spadła pod nogi zawodnika Staru. Uderzył dość precyzyjnie po długim rogu i zrobiło się 2:2. Mogliśmy się tego ustrzec, ale niestety wpadło – powiedział w rozmowie z Radiem Kielce bramkarz Czarnych Marcin Wieczerzak.
– Zagraliśmy w tym meczu słabo ostatni kwadrans przed przerwą i beznadziejnie pierwsze 20 minut po zmianie stron. Niewiele brakowało, a właśnie to by nas kosztowało ten puchar. Na szczęście zmiany, które wprowadziliśmy odświeżyły grę i dały jakość w przodzie. Udało nam się wyrównać i potem mieliśmy już przewagę, ale bramkarz Czarnych spisywał się świetnie. Ogólnie, myślę że w przekroju całego spotkania wygrał zespół lepszy, ale z szacunkiem do rywali, bo mieli moment, w którym nas stłamsili – podsumował trener zespołu ze Starachowic Przemysła Cecherz.
– Szkoda – to dla nas słowo podsumowujące ten mecz. Przede wszystkim dlatego, że nie utrzymaliśmy prowadzenia 2:1 do końca. Jednak musimy popatrzeć na to w jakim miejscu nas stawiano przed tym finałem. Naprawdę mało kto wierzył, że będziemy w stanie przeciwstawić się Starowi, który ma piłkarską jakość, ale tego na boisku nie było widać i za to ogromne ukłony dla moich chłopaków. Nie uważam, że Star był lepszy, a my zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. Przegraliśmy po karnych i nie mamy się czego wstydzić – powiedział trener Czarnych Łukasz Cabaj.
Obydwa zespoły kończyły mecz w „dziesiątkę”. W 119 min. czerwone kartki obejrzeli Adrian Szynka ze Staru i Bartłomiej Wiktor z Czarnych. W doliczony czasie gry przed dogrywkę czerwony kartonik obejrzał również trener zespołu ze Starachowic Przemysław Cecherz za opuszczanie strefy przed ławką rezerwowych.
Star Starachowice – Czarni Połaniec 2:2 (1:), rzuty karne 5:4
Bramki: Szymon Stanisławski 53 samobójcza, Krystian Kardyś 62 – Adrian Szynka 18, Piotr Mikos 90.
Star: Lipiec – Majdanewycz (70. Mkos), Jagiełło, Bracik, Stefański – Głaz (100. Styczyński), Kośmider (58. Puton), Szynka, Duda (58. Ambrozik), Kawecki – Stanisławski (65. Śliwa).
Czarni: Wieczerzak – Mucha, Bakowski, Chmielowiec, Banik, Kałaska (65. Guca), Wiktor, Bawor, Kierys (74. Maj, 79. Smoleń), Kardyś (82. Gębalski), Palonek.