Nie ma w najbliższych latach zagrożenia, że sztuczna inteligencja (AI) zastąpi człowieka, ale ogromną rolę do odegrania ma w tym rząd – ocenił dr Grzegorz Gancarzewicz z Politechniki Krakowskiej. Jego zdaniem korzystanie z AI może w niektórych przypadkach zwiększyć zapotrzebowanie na pracowników.
W Krakowie we wtorek odbywa się konferencja naukowa poświęcona sztucznej inteligencji na rynku pracy, zorganizowana z okazji 105. rocznicy powstania Państwowej Inspekcji Pracy.
Gość wydarzenia, matematyk dr Grzegorz Gancarzewicz, zajmujący się algorytmami i sztuczną inteligencją, ocenił w rozmowie z PAP, że nie ma zagrożenia, by w najbliższych latach to osiągnięcie cywilizacyjne zastąpiło człowieka. Zwrócił jednak uwagę na „olbrzymią odpowiedzialność państwa w tym, by do takiej sytuacji nie dopuścić – między innymi ze względów etycznych i społecznych”.
Stosunkowo szybkie zdominowanie rynku pracy przez AI stałoby się – zdaniem naukowca – dużym problemem społecznym, chociaż – jak dodał – firmy, które wdrożą AI, staną się bardziej konkurencyjne.
– W warunkach polskich zastąpienie człowieka przez AI, ale i całkowite zautomatyzowanie pracy przez maszyny, rozwaliłoby ten i tak już bardzo wątły system emerytalny. Składki przyszłych pracowników mają sfinansować nasze emerytury – zauważył matematyk.
Zwrócił uwagę, że ewentualna gwałtowna zmiana rynku pracy, spowodowana niekontrolowanym wdrażaniem AI, szczególnie mogłaby dotyczyć dwóch grup: ludzi młodych, szykujących się do wejścia na rynek pracy oraz tych, którym niewiele brakuje do osiągnięcia wieku przedemerytalnego.
Dr Gancarzewicz podkreślił, że nie tylko państwo polskie, ale cała Unia Europejska ma ważną rolę do odegrania we wdrażaniu i kontrolowaniu AI.
– Konieczność zmiany prawa, które regulowałoby możliwość wykorzystania systemów AI, wynika nie tylko z wpływu sztucznej inteligencji na rynek pracy, ale wielu innych dziedzin życia – powiedział naukowiec. Jako przykład zagrożenia podał generowanie na podstawie zdjęcia danej osoby fałszywych filmów pokazujących działania i wypowiedzi, które nigdy nie miały miejsca, oraz boty, które w internecie szerzą nieprawdziwe informacje.
Zwracając uwagę na zaawansowanie Stanów Zjednoczonych w rozwijaniu modeli i systemów AI podkreślił konieczność budowy w Europie centrów usług AI. – Rozwiązania muszą być również wdrażane lokalnie. To olbrzymia odpowiedzialność państwa, Wspólnoty Europejskiej – powiedział. Jak doprecyzował, centra usług AI zwiększyłyby konkurencję i zmniejszyłyby ryzyko trudności komunikacyjnych pomiędzy kontynentami w razie awarii albo konfliktu zbrojnego. – W przypadku korzystania z usług firm amerykańskich przerwanie połączeń teleinformatycznych między USA a Europą może zablokować dostęp do tych usług i w konsekwencji zablokować pracę nawet dużego przedsiębiorstwa. Na dodatek nie ma wielu niezależnych połączeń między kontynentami, a te istniejące są łatwym celem – wyjaśnił dr Gancarzewicz.
Równocześnie zwrócił uwagę na „niewygodne” położenie rządów poszczególnych państw. Z jednej strony muszą mierzyć się z trendem skracania tygodnia pracy, postulowanego m.in. przez niektóre partie polityczne, z drugiej strony gospodarka nadal jest globalna, co oznacza, że państwa europejskie muszą konkurować z państwami (Chiny-PAP), w których ochrona praw pracownika wygląda zupełnie inaczej.
Komentując wpływ AI na rynek pracy dr Gancarzewicz zaznaczył, że odpowiedzi na wpływ sztucznej inteligencji nie są proste. Pewne jednak jest, że AI zmieni pracę wielu osób, zmusi do nauczenia się nowych rzeczy, być może zmusi do zmiany pracy, ale i może poprawić warunki pracy i skrócić czas pracy – to np. w przypadku stanowisk, na których sprawdziliby się wirtualni asystenci.
AI – według eksperta – może zastąpić zawody wymagające wykonywania powtarzalnych procedur. W sektorze budowlanym raczej nie zastąpi pracowników, którzy wykonują prace konstrukcyjne, ale – zdaniem matematyka – sprawdza się we wspomaganiu projektowania np. technologia BIM (building information modeling), która jest jedną z nowoczesnych technik budownictwa cyfrowego.
– Może okazać się, że AI w niektórych branżach zwiększy zapotrzebowanie na pracowników. Co więcej, trzeba kogoś zatrudnić do wdrożenia systemu AI. Potem tego systemu musi ktoś pilnować – powiedział naukowiec. Dodał, że AI nie zastąpi osób z najlepszymi pomysłami, wysoko kreatywnych.
Zapytany o nowe stanowiska pracy, jakich utworzenie AI mogłaby wymusić, wymienił twórcę promptów, czyli zapytań kierowanych do AI. Twórca promptów nie tylko przygotowywałby zapytania do AI, ale i weryfikował odpowiedzi na nie. Prompt enginiering to sztuka zadawania dobrych pytań, poleceń dla systemów sztucznej inteligencji. Takich umiejętności uczą się już studenci Politechniki Krakowskiej.
Wdrażanie AI oznacza również – zauważył dr Gancarzewicz – rewolucję w edukacji. W programach kształcenia będzie musiało być miejsce na naukę trenowania modeli AI, ale i na naukę metod weryfikacji poprawności efektu działania sztucznej inteligencji.
Zalety AI to szybkość, brak uzależnienia wyników pracy od stanu zdrowia, stanów emocjonalnych. Wady – uzależnienie od prądu, brak odpowiedzialności prawnej. Zarówno AI, jak i człowiek, mogą się pomylić. Człowiek – podkreślił naukowiec – zawsze powinien zweryfikować wyniki pracy AI oraz nigdy nie powinien zostać podporządkowany żadnej maszynie.
– Na chwilę obecną nie znam systemu sztucznej inteligencji działającego bez kontroli ludzkiej, ponieważ odpowiedzialność prawną za działanie firmy, maszyny zawsze ponosi człowiek. Pewnym wyjątkiem są autonomiczne samochody dopuszczone do ruchu w niektórych krajach – podsumował dr Grzegorz Gancarzewicz.
W styczniu 2024 r. ministerstwo cyfryzacji powołało zespół doradczy PL/AI Sztuczna inteligencja dla Polski, który ma przygotowywać rekomendacje wykorzystania AI do usprawnienia konkretnych obszarów działania państwa.