– Jest bardzo dużo rzeczy do odkłamania i zdementowania w kwestii linii kolejowych, jakie mają powstać w ramach budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. To temat wybitnie polityczny – mówi Radiu Kielce Michał Szymajda, członek Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, redaktor portalu Rynek Kolejowy.
Rząd ogłosił w minionym tygodniu, że projekt CPK będzie kontynuowany w zmienionej formule. Powstać ma centralne lotnisko w Baranowie pod Warszawą, a także linie kolejowe łączące największe miasta, w tym linia „Y” kolei dużych prędkości z Warszawy, przez Łódź do Wrocławia i Poznania. Z nowej mapy połączeń kolejowych zniknęły tzw. szprychy kolejowe, które widniały na wizualizacjach przygotowanych za czasów rządu PiS.
– Ten scenariusz zmroził większość osób, które w różnych regionach Polski są zainteresowane budową CPK. Tak się stało, bo wcześniej widzieli zupełnie inną mapę. A porównując te dwie mapy widać, że na tej zaprezentowanej ostatnio, część połączeń została „wygumkowana” – powiedział Michał Szymajda na antenie Radia Kielce.
Na ostatnio zaprezentowanej mapie nie ma już żadnych „szprych” do CPK. W tym również tych, które miały przebiegać przez województwo świętokrzyskie: „szprychy” nr 6 z południowego wschodu przez Ostrowiec Świętokrzyski i powiat starachowicki oraz „szprychy” nr 7 przez Busko-Zdrój, Kielce i Opoczno.
– Trzeba mocno podkreślić, że to nie był projekt. Na poprzedniej mapie narysowano linie kolejowe, dla których nie przeprowadzono nawet studiów wykonalności. A pokazano je tak, jakby miały od razu powstać. To nieprawda, że linie mające powstać w kierunku Buska-Zdroju i Tarnowa oraz do Opoczna miałby miały być liniami dużych prędkości. Żadne państwo w Europie nie jest na tyle bogate, aby wybudować linie kolejowe, w taki sposób, jak poprzednio zostały zaprezentowane – zaznacza ekspert.
Michał Szymajda dodał, że na początku zawsze wykonywane są prace studialne, później robi się projekt, a następnie przechodzi się do jego wykonania.
– Tak jest z każdą inwestycją. Trzeba znać parametry ekonomiczne, sprawdzić czy inwestycja będzie ekonomicznie uzasadniona. Postawię pewną tezę: linia kolejowa pomiędzy Buskiem-Zdrojem a Tarnowem skróciłaby na pewno czas jazdy na Podkarpacie i do wschodniej Małopolski. Ale ile byłoby osób chętnych na taką podróż? Logika wskazuje, że chyba niewiele. Choć często po otwarciu nowych połączeń pojawiają się nowi pasażerowie. I zapewne takimi zagadnieniami w obecnej chwili zajmuje się rząd. Żadne prace studialne nie zostały przerwane. Trwają i będą kontynuowane – ocenia Michał Szymajda.
Jak podkreślił, rezygnacja ze szprych kolejowych to słuszna decyzja, bo nie ma żadnego powodu, aby wszystkie linie kolejowe zbiegały się na Centralnym Porcie Komunikacyjnym.
– Wiele poprzednich pomysłów było formą malowania kresek na mapie. Jak chociażby ta dotycząca „szprych” wyznaczonych do CPK a nie do Warszawy. To pomysł chybiony, nikt tak w Europie nie robi – uważa Michał Szymajda.
I dodaje, że stolica województwa świętokrzyskiego nie jest w złej sytuacji jeśli chodzi o kolej.
– Kielce znajdują się w odległości 30 km od Centralnej Magistrali Kolejowej, którą w przyszłym roku pociągi pojadą 250 km/godz. Trzeba z tą linię wykorzystywać w większym zakresie – mówi ekspert.
Wskazuje również, że remontowana jest linia nr 25 ze Skarżyska-Kamiennej przez Ostrowiec Świętokrzyski do Sandomierza, a w planach jest modernizacja linii nr z Radomia przez Kielce do Krakowa. – Są też plany budowy linii omijającej Skarżysko-Kamienną i wiodącej z Kielc do Końskich. Skróciłaby ona czas podróży w kierunku Warszawy – dodaje członek Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, redaktor portalu Rynek Kolejowy.
– Muszę zdementować informacje, że przez Kielce miały przebiegać linie Kolei Dużych Prędkości. Parametry linii, które miały przebiegać przez Kielce i region świętokrzyski to było najwyżej 200 km/godz. – podkreśla Michał Szymajda.
– Emocje wokół nowej mapy kolejowych inwestycji związanych z CPK można zwalić na karb złej polityki informacyjnej rządu. Pokazano linię „Y”, która musi być zbudowana, bo to jest priorytet, ale pominięto pewne połączenia – konkluduje ekspert.
Centralny Port Komunikacyjny
Centralny Port Komunikacyjny to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą a Łodzią, który ma zintegrować transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W ramach tego projektu w odległości 37 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tys. hektarów miałby zostać wybudowany port lotniczy, który w pierwszym etapie byłby w stanie obsługiwać 40 mln pasażerów rocznie. Inwestycja miałaby umożliwić stworzenie ponad 150 tys. nowych miejsc pracy. W rejonie CPK zaplanowano Airport City, w skład którego weszłyby m.in. obiekty targowo-kongresowe, konferencyjne i biurowe.
W skład CPK miałyby wejść też inwestycje kolejowe: węzeł w bezpośredniej bliskości portu lotniczego i połączenia na terenie kraju. Rząd zapowiedział natomiast, że rezygnuje z koncepcji budowy linii kolejowych przecinających się w Baranowie. Powstanie natomiast tzw. koncepcja „Y”, czyli linia kolei dużych prędkości, łącząca Warszawę z Łodzią, a następnie w okolicy Sieradza rozgałęziająca się w kierunku Poznania i Wrocławia. Pociągi mają osiągać prędkość 300-320 km/h. Ponadto znaczące poprawienie dostępu do nowoczesnej komunikacji zbiorowej obszarów wykluczonych transportowo mają zapewnić kolejowe połączenia dalekobieżne i regionalne.
Przedstawiony harmonogram budowy CPK przewiduje, że pozwolenie na budowę dla lotniska w Baranowie zostanie uzyskane w 2026 roku, zakończenie budowy tunelu i podziemnej stacji kolejowej planowane jest na 2029 rok, a zakończenie budowy lotniska w 2031 roku.
Szacowany koszt wybudowania lotniska w Baranowie wraz z inwestycjami towarzyszącymi, czyli włączeniem portu w ciąg dróg publicznych oraz realizacją kolei dużych prędkości, to 131 mld zł. 80 mld zł ma kosztować budowa linii „Y”, która ma powstać do połowy lat 30.
Spółka CPK jest w 100 proc. własnością Skarbu Państwa, jest zaliczona do spółek strategicznych z punktu widzenia interesów kraju.