Zalane piwnice i domy, podtopione posesje, nieprzejezdne drogi, zerwane dachy – to efekt nocnej nawałnicy jaka przeszła nad województwem świętokrzyskim.
Ponad 1300 zgłoszeń dotarło do straży pożarnej z województwa świętokrzyskiego po gwałtownych burzach, które przeszły nad regionem w nocy z soboty na niedzielę (13 na 14 lipca). Towarzyszyły im ulewne deszcze, grad i bardzo silny wiatr.
Około godziny 8 rano strażacy odnotowali około 400 zgłoszeń. Do godz. 14.00 ta liczba wzrosła niemal trzykrotnie. To bardzo pracowita niedziela dla świętokrzyskich strażaków – podkreśla Marcin Bajur, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
– 519 zdarzeń już obsłużyliśmy, najwięcej w powiatach jędrzejowskim (213), kieleckim (176) oraz powiaty: starachowicki i skarżyski (po 25 interwencji). Uszkodzonych zostało prawie 200 dachów oraz mnóstwo drzew. Występują także utrudnienia na niektórych drogach. Nie brakuje także podtopień – informuje rzecznik.
Najważniejszą informacją jest to, że nie ma osób poszkodowanych.
W działania zaangażowanych jest prawie 350 pojazdów ratowniczych Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej, i ponad 1600 strażaków.
POWIAT KIELECKI
Beata Gizowska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach informuje, że najwięcej interwencji z powiatu kieleckiego dotyczy gmin Chęciny i Nowiny.
– Obecnie pracuje prawie 140 zastępów straży pożarnej i ponad 150 ratowników. Usuwają oni 180 interwencji, a kolejne 230 czekają na pomoc strażaków. Głównie są to zerwane dachy, powalone drzewa i przewrócone słupy telefoniczne. Silne opady deszczu spowodowały podtopienia piwnic i parkingów. Najważniejsze jest jednak to, że nikomu nic się nie stało – przyznaje rzecznik.
Spore zniszczenia odnotowano na Cmentarzu Starym w Kielcach po nocnej burzy. Wiele nagrobków zostało uszkodzonych przez konary spadających drzew.
Na całym cmentarzu zalegają gałęzie. Wiatr rozrzucił też wiązanki i kwiaty. Od wczesnych godzin porannych mieszkańcy regionu przyjeżdżają na teren cmentarza i porządkują groby bliskich.
POWIAT JĘDRZEJOWSKI
Marcin Bajur, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej dodaje, że w skali województwa, największe szkody dotyczą powiatów jędrzejowskiego i włoszczowskiego.
– Burza szerzyła spustoszenie szczególnie w powiatach jędrzejowskim, włoszczowskim i kieleckim. Najwięcej zgłoszeń wpływa z powiatu jędrzejowskiego. Na godz. 8.30 jest to już 150. Zdarzenia dotyczą przede wszystkim uszkodzonych i zerwanych dachów, zalegających konarach drzew na drogach i lokalnych podtopień. Na chwile obecną nie mamy informacji o osobach poszkodowanych – dodaje strażak.
POWIAT OSTROWIECKI
Ubiegłej nocy na północy województwa świętokrzyskiego, nawałnica burzowa nie przyniosła większych strat. Druhowie do zgłoszeń związanych z załamaniem pogodowym łącznie musieli wyjechać 5 razy w powiecie ostrowieckim i jeden raz w powiecie opatowskim. Wszystkie interwencje dotyczyły zdarzeń, w jakich strażacy musieli usunąć połamane drzewa, które zagrażały niebezpieczeństwu mieszkańców.
POWIAT BUSKI, KONECKI, WŁOSZCZOWSKI
Sprawdzamy jak wygląda sytuacjach po nocnych burzach w powiecie włoszczowskim, koneckim i buskim.
Najpoważniejsza sytuacja jest w gminie Moskorzew w powiecie włoszczowskim, gdzie od 2.00 w nocy do dyżurnego wpływały kolejne zgłoszenia w związku z przejściem frontu burzowego.
Zgłoszenia dotyczyły połamanych drzew na traktach komunikacyjnych, uszkodzonej infrastruktury energetycznej, połamanych słupów, czy zerwanych linii telekomunikacyjnych. Uszkodzone zostały też przez nawałnicę dachy na budynkach mieszkalnych i gospodarczych. W gminie Moskorzew było 40 takich zgłoszeń, a w całym powiecie włoszczowskim w sumie 50.
Pogodowy armagedon ominął powiat konecki i buski.
Jak informuje dyżurny koneckiej jednostki straży pożarnej w Końskich i w powiecie nie było interwencji związanych z burzą. Podobnie w Busku-Zdroju, gdzie strażacy otrzymali tylko jedno zgłoszenie o złamanym konarze zalegającym na drodze.
POWIAT SKARŻYSKI, STARACHOWICKI
Kilkadziesiąt interwencji podejmowali dziś od rana skarżyscy strażacy przy usuwaniu skutków nocnej burzy.
Młodszy brygadier Maciej Kuźdub informuje, że najwięcej pracy mieli w Łącznej. Zabezpieczali osiem naderwanych dachów. Z kolei na Domu Pomocy Społecznej uszkodzony został komin. Dodatkowo w stronę budynku pochyliło się drzewo, które też należało zabezpieczyć, by nie doszło do nieszczęścia. Ogółem w Łącznej zanotowano 11 interwencji przy powalonych drzewach.
W powiecie starachowickim również usuwano powalone drzew. W godzinach porannych nie było prądu i wody, nie działały też sieci komórkowe. Strażacy lokalnych OSP wzywali się na służbę nie przez telefon, ale tylko tradycyjną metodą czyli wyłączając sygnał syren.
Kierowcy muszą liczyć się z utrudnieniami na drogach, które dotycząca także niedziałających sygnalizacji świetlnych.