„Stop kopalni w Śródborzu! Chcemy UNESCO i park kulturowy” – m.in. takie hasła można zobaczyć na ogrodzeniach posesji w Śródborzu w gminie Ożarów. Mieszkańcy miejscowości protestują przeciwko planom uruchomienia kopalni żwiru i piasku, która znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie pola górniczego Korycizna, które wpisane jest na listę UNESCO.
Na spotkaniu zorganizowanym w niedzielę w świetlicy w Śródborzu pojawiło się około 30 osób, mieszkańców i lokalnych polityków. Mówili o swoich obawach związanych z zamiarem eksploatacji złóż piasku i żwiru z terenu przylegającego do ich posesji oraz sąsiadującym z objętym ochroną Krzemionkowskim Regionem Pradziejowego Górnictwa Krzemienia Pasiastego. Przypomnijmy, że w 2019 roku, po kilkudziesięciu latach starań, Krzemionki zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Na terenach obecnych gmin Bodzechów, Ćmielów i Ożarów znajdują się pozostałości po licznych kopalniach neolitycznych, gdzie wydobywano krzemień pasiasty, a które datowane są na 3000 rok przed naszą erą.
W sąsiedztwie pola górniczego Korycizna działa prywatna kopalnia wapienia, która ma zostać wygaszona do 2028 roku. Tymczasem, jak się okazało, w 2021 roku pozytywną decyzję środowiskową na uruchomienie w jej pobliżu kopalni piasku wydał ówczesny burmistrz Ożarowa Marcin Majcher, a m.in. na tej podstawie koncesję aż do 2042 wydał marszałek Andrzej Bętkowski.
Seweryn Stolz, prezes Stowarzyszenia „Korycizna”, organizator spotkania podkreślał, że mieszkańcy miejscowości, także okolicznych wiążą swoją przyszłość z rozwojem turystyki, a ta z kolei możliwa jest dzięki temu, że Krzemionki znajdują się na liście UNESCO. Tymczasem mają obawy, że prowadzenie wydobycia może spowodować, że zabytkowe neolityczne kopalnie krzemienia sprzed 5 tys. lat zostaną wykreślone z tej listy.
– Możemy trafić na „czarną” listę i z dużym prawdopodobieństwem jako pierwszy obiekt UNESCO w Polsce zostaniemy wykreśleni z listy światowego dziedzictwa. Strefa buforowa UNESCO, w której znajduje się kopalnia w polskim systemie prawnym nie oznacza, że ten obszar jest objęty ochroną. Do tego niezbędny jest wpis do rejestru zabytków. Wtedy konserwator zabytków – o ile zaistnieje taka potrzeba – może interweniować, zwłaszcza jeśli mówimy nadzorowanie prac górniczych. Obecnie teren ten jest objęty wnioskiem o wpis do rejestru zabytków, ale decyzji nie ma, a sama procedura trwa już drugi rok – tłumaczy prezes Stolz. – Niestety, poprzedni właściciel tej kopalni otrzymał nową koncesję na wydobycie 1 mln ton piachu przez następne 20 lat – dodaje.
Mieszkańcy obawiają się także, że bliskie sąsiedztwo kopalni negatywnie wpłynie na komfort ich życia. Złoże jest położone w bezpośrednim sąsiedztwie domów mieszkalnych. Lokalne drogi nie są również przystosowane do ruchu ciężkich pojazdów, bo obowiązuje na nich ograniczenie tonażu do 10 ton.
Jak tłumaczy Marcin Stańczyk, zastępca burmistrza Ożarowa, zakład nie prowadzi wydobycia, bo uniemożliwia to brak odpowiedniej infrastruktury drogowej. Co prawda właściciel kopalni wybudował drogę, ale powstała nielegalnie.
– Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego prowadzi postępowanie w sprawie tej nielegalnie wybudowanej drogi w Śródborzu, od kopalni do drogi krajowej Ostrowiec-Ożarów. Przebiega ona po gruntach przedsiębiorcy i gminy. Inwestor twierdzi, że miał ustną zgodę poprzednich władz gminy na jej wybudowanie. My jednak nie odnaleźliśmy żadnej dokumentacji, która by poświadczała że taką zgodę wydano – wyjaśnia.
A to niejedyny zarzut wobec inwestora. Obecne władze gminy prowadzą kilka postępowań związanych, m.in. z nielegalną wycinką drzew jaką przeprowadził. Urzędnicy sprawdzają także to, czy przedsiębiorca właściwie odprowadzał podatki.
Wiceburmistrz Stańczyk podkreśla, że uruchomienie kopalni to problem społeczny.
– Kopalnia znajduje się zbyt blisko miejscowości i eksploatacja spowodowałaby duże uciążliwości dla mieszkańców. Poza tym nie ma ona także odpowiedniego zasilania energetycznego. Decyzja poprzednich władz obarcza nas odpowiedzialnością za ten problem i stwarza nam problem na przyszłość. To dlatego, że chcemy te okolice wykorzystać i zainwestować w rozwój turystyki i agroturystyki – podkreśla wiceburmistrz Stańczyk.
Wiceburmistrz Ożarowa wskazuje, że najlepszym rozwiązaniem obecnej sytuacji byłoby wykupienie przez gminę terenu kopalni od inwestora. Rozmowy w tej sprawie już trwają. Okazuje się jednak, że zaproponowana cena znacząco przekracza możliwości finansowe samorządu.
– Zaproponowana przez inwestora cena jest ceną zaporową. Przedsiębiorca kupił udziały w zakładzie za kwotę 1,5 mln zł. Nam wyliczył, że za 17 mln sześciennych złoża wycenionego po 20 zł za tonę powinniśmy mu zapłacić 340 mln zł. Tymczasem cały budżet gminy wynosi 73 mln zł. Możemy mówić o odkupie, ale na rozsądnych warunkach i przy pozyskaniu środków zewnętrznych. W tej chwili nie możemy sobie pozwolić na taki wydatek, jednak to rozwiązanie byłoby najlepsze dla obu stron – przyznaje Marcin Stańczyk.
Zapowiada organizację spotkania z radą miasta, mieszkańcami, przedstawicielami ministerstwa oraz dyrektora Muzeum Historyczno-Archeologicznego i Rezerwatu Krzemionki, by przekonywać jak wielkie znaczenie ma wpis Krzemionek na listę UNESCO.
Mieszkańcy mogą liczyć na wsparcie polityków. Obecny na miejscu Jacek Witka, przewodniczący świętokrzyskich struktur partii Zieloni zapewnił, że pisma z prośbą o interwencję w tej sprawie zostały skierowane do Urszuli Zielińskiej, wiceminister klimatu i środowiska, posłanki Klaudii Jachiry oraz do posłów Koalicji Obywatelskiej – Marzeny Okły Drewnowicz, Lucjana Pietrzczyka i Artura Gierady.