Bystry obserwator ludzi i wciąż aktualny pisarz, a nie autor nudnych, przebrzmiałych lektur. W taki sposób Stefana Żeromskiego przedstawili autorzy słuchowiska na żywo, zatytułowanego „Uciekł nam Żeromski”. Ten niecodzienny spektakl został pokazany we wtorek (16 lipca), w Muzeum Stefana Żeromskiego w Kielcach.
Całość powstała w oparciu o fragmenty tekstów tego twórcy. Punktem wyjścia dla autora scenariusza i reżysera, Jerzego Machowskiego były m.in. dramat „Uciekła mi przepióreczka”, „Ludzie bezdomni”, „Syzyfowe prace”, „Snobizm i postęp”, „Wiatr od morza”, czy „Przedwiośnie”.
– Zasadą tego doboru było, żeby te teksty jakoś ze sobą dialogowały i żeby mogły rezonować z kontekstem współczesnym. Jeżeli mamy się tak wyrywkowo pochylić nad Żeromskim, w pojedynczych zdaniach czy scenach, to żeby dziś on coś w nas obudził, by było w nich coś, co kojarzy się nam z tymi tematami, które dziś są żywe, dziś są ważne, dziś są gorące. A tych tematów, wbrew pozorom, jest sporo. Na tym mi zależało, żebyśmy w tym Żeromskim, który nam się w większości kojarzy jako autor lektur szkolnych, a jeśli na niej znajdzie się chociażby najpiękniejsze dzieło, to ono traci w oczach odbiorców, wiec chciałem porozmawiać z tym Żeromskim jako z inteligentnym, przenikliwym, bardzo dowcipnym człowiekiem, który ma nam coś ciekawego do powiedzenia – zaznaczył.
Formuła słuchowiska zakładała formę popołudniowego pasma w radiu „Szklane Domy.fm”. Mamy tu chociażby relację z sejmu, i rozmowy polityczne, są rozważania o poezji kobiecej, ale także relacje reporterki z prowincji. Dobór fragmentów nie tylko bawił, ale też pokazywał, że wiele cech ludzkich nie zmienia się, mimo upływu lat.
Słuchowisko na żywo „Uciekł nam Żeromski” we wtorek w Kielcach miało swoją prapremierę. Nad jej przygotowaniem czuwał Wojciech Ramus, dyrektor Muzeum Polskiego Radia, prezes fundacji Teatr Wyobraźni. Wyjaśnił, że to forma rzadko spotykana w Polsce.
– My staramy się regularnie prezentować słuchowisko na żywo. Szukamy miejsc w Polsce, gdzie możemy zaprosić słuchaczy chętnych do tego, żeby poznać kuchnię tworzenia słuchowisk radiowych. Słuchacze stają się też po części widzami, którzy śledzą proces tworzenia słuchowiska, czyli obserwują aktorów na scenie, którzy odgrywają to słuchowisko, patrzą, w jaki sposób wykorzystywane są efekty dźwiękowe, tworzone często na żywo. Czasami towarzyszy nam zespół muzyczny, który tworzy do tego słuchowiska muzykę – opisywał.
Słuchowisko po raz kolejny zagościło w murach Muzeum Stefana Żeromskiego w Kielcach. Sylwia Zacharz, kierownik tego oddziału Muzeum Narodowego w Kielcach wyjaśniła, że sięga po tę formę przynajmniej z dwóch powodów.
– Żeromski zawsze uważał, że te edukacyjne, oświatowe rzeczy są bardzo ważne i myślę, że należy Żeromskiego przypominać właśnie w takim zakresie. A po drugie, zobowiązuje historia miejsca. W skład powiększonego Muzeum Stefana Żeromskiego wschodzą też budynki, które kiedyś należały do Radia Kielce, i chcieliśmy połączyć tego Żeromskiego ze słuchowiskami, z radiem, w miejscem ważnym dla Kielc – mówiła.
Zdaniem Sylwii Zacharz, która od lat przygląda się życiu i twórczości Stefana Żeromskiego, twórcom słuchowiska udało się wybrać to, co dla pisarza było ważne.
– Według Żeromskiego, literatura pełniła bardzo ważną rolę. Miała nie tylko pokazywać świat, ale uczyć, być nośnikiem tradycji, kultury, wszystkiego, co najważniejsze w życiu człowieka. Dzisiejsze spotkanie pokazało to, jak ważne rzeczy pojawiały się w utworach, że w każdym ze swoich utworów próbował coś przekazać. To, co wybrał reżyser, to najważniejsze myśli Żeromskiego, więc myślę, że takie przekrojowe słuchowisko jest dobrym wstępem do współpracy, a potem możemy się już skupić na szczegółach – zaznaczyła.
Jesienią kielczanie znów będą mili okazję zobaczyć to słuchowisko.
W słuchowisku udział wzięli młodzi aktorzy: Mikołaj Bańdo, Natalia Gadomska, Edyta Januszewska, Sebastian Świerszcz. O realizację akustyczną zadbał Maciej Kubera.