Człowiek współczesny czy Neandertalczyk? Kto żył w Jaskini Raj 50-70 tysięcy lat temu? Jak kształtował się wtedy klimat? – na te między innymi pytania starają się znaleźć odpowiedzi naukowcy, który zakończyli badania w Jaskini Raj w Górach Świętokrzyskich.
Badania archeologiczne w Jaskini Raj rozpoczęto w lutym bieżącego roku. Wtedy odnaleziono w niej m. in. około 200 dobrze zachowanych kości mamuta, niedźwiedzia i lwa jaskiniowego, także poroża reniferów. Lipcowe wykopaliska to ich kontynuacja.
Doktor habilitowany Małgorzata Kot z Wydziału Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, która koordynuje prace, mówi że ich celem jest określenie tego, ja zmieniał się krajobraz i klimat w ciągu ostatnich 50-70 tysięcy lat.
– Nie wiemy jeszcze, jak stare są najniższe warstwy, które badamy, ale sam układ warstw jest dość czytelny. Będziemy w stanie określić także, jak w tym zmieniającym się klimacie odnajdował się człowiek. Kiedy tu przychodził, jakie warunki zastawał dookoła, ale też jak żył. Dowiemy się także kim był – przybliża.
Archeolog zaznacza, że dotychczas wskazywano, że był to Neandertalczyk, ale dziś coraz więcej znalezisk przemawia za tym, że był to jednak człowiek współczesny, który przychodził do Europy wcześniej niż 40 tysięcy lat temu.
– Powoli zaczynamy go tutaj szukać – zaznacza dr hab. Małgorzata Kot i dodaje, że Jaskinia Raj jest bardzo specyficznym miejscem do badania, wyróżniającym się swoim położeniem pomiędzy Jurą Krakowską, gdzie jest wiele jaskiń a terenem północnym między Iłżą a Orońskiem, gdzie znajduje się najlepszy w Polsce surowiec krzemienia – krzemień czekoladowy.
– To jest świetny surowiec, najlepszy do łupania. Ludzie, którzy tu przychodzili, wiedzieli o tym, że należy pójść jeszcze kilkadziesiąt kilometrów na północ, a wiadomo, że oznaczało to chłód, bliskość lodowca. Mimo to szli, wracali do Jaskini Raj już ze zrobionymi z krzemienia narzędziami. To też wiele nam mówi o ich orientacji w przestrzeni, która musiała być dobra. Znali tę przestrzeń i potrafili się po niej poruszać – mówi.
Badaczka przyznaje też, że materiał badawczy z Jaskini Raj jest bardzo obiecujący.
– To fantastyczne stanowisko. Znaleźliśmy dużo kości zwierzęcych, tych dużych, ale też należących do drobnych ssaków oraz wiele zabytków. Mieliśmy do czynienia z piękną stratygrafią, czyli układem warstw. Nie spodziewaliśmy się znaleźć aż tak bogatego materiału pod wieloma względami. Wielu specjalistów po powrocie będzie miało pełne ręce roboty przyznaje.
Dr hab. Małgorzata Kot podkreśla, że ona sama jako archeolog jest szczęśliwa z powodu odnalezienia setek zabytków – w każdej z warstw, w których miały one być. Ich znalezienie w niższych warstwach jest zawsze trudniejsze z uwagi na to, że ludzie zamieszkiwali jaskinie jednak możliwie blisko wejścia, bo tam było jaśniej. Ciekawym odkryciem są setki poroży reniferów. Naukowcy badają, kto je do jaskini przyniósł i jaką pełniły funkcję. Według wstępnych hipotez mógł to być człowiek bądź drapieżnik mieszkający w jaskini, na przykład hiena jaskiniowa.
– Ilość tych poroży jest niesamowita. My na tych 2 metrach kwadratowych, które przekopaliśmy, znaleźliśmy ponad 100 fragmentów poroży. Analogii do takiej ilości poroży w Europie Centralnej trudno szukać. To coś bardzo ciekawego, niespotykana ilość – ocenia.
Zarówno bieżące, jak i poprzednie badania są prowadzone w ramach grantu z Narodowego Centrum Nauki. Ich wyniki poznamy prawdopodobnie za rok-półtora roku.