Słynny bizon Forest, którego eskapadę po województwie świętokrzyskim śledziła cała Polska, znów jest na wolności.
Kilka miesięcy temu zwierzę wraz z partnerką uciekło z nielegalnej hodowli na Śląsku. Na wolności para doczekała się potomka, ale ostatecznie bizony odłowiono i trafiły do Kurozwęk, gdzie działa jedyna legalna hodowla tych zwierząt w Polsce. Jak informuje „Tygodnik Nadwiślański”, kilka dni temu w nocy Forest wydostał się zagrody i uciekł. Była to pierwsza w kilkunastoletniej historii ośrodka w Kurozwękach ucieczka zwierzęcia.
Regionalny Konserwator Przyrody w Kielcach wydał decyzję o odstrzale Foresta. Uzasadnia to tym, że bizony mogą krzyżować się z żubrami, co stanowi zagrożenie dla czystości populacji rodzimego gatunku.
„Samiec uciekł z zagrody i aktualnie przebywa na wolności. Nie jest też znany kierunek w jakim się przemieszcza ani region w którym przebywa. W tej sytuacji jedynym rozwiązaniem jest wytropienie i eliminacja tego osobnika ze środowiska w drodze odstrzału”, napisał w specjalnym komunikacie Lech Buchholz, Regionalny Konserwator Przyrody w Kielcach.
O zastrzelenie bizona poprosił myśliwych zrzeszonych w Polskim Związku Łowieckim. Lasy, w których prawdopodobnie przebywa Forest wchodzą w obręb działalności Tarnobrzeskiego Okręgu Polskiego Związku Łowieckiego. „Myśliwi nie zgodzili się na odstrzelenie zwierzęcia”, czytamy w „Tygodniku Nadwiślańskim”.