Ponad 14 tys. osób obejrzało na żywo, z trybun stadionu przy ulicy Ściegiennego w Kielcach, mecz 2. kolejki PKO BP Ekstraklasy, w którym Korona przegrała 0:1 z Legią Warszawa. Kibice stworzyli w niedzielny wieczór atmosferę prawdziwego, sportowego święta.
Pod wrażeniem dopingu był m.in. pomocnik gospodarzy Konrad Matuszewski.
– Trzeba przyznać, że można się poczuć jak piłkarz. Dwa razy grałem z Wartą Poznań na tym stadionie i choć nie było kompletu, to i tak przyszło ponad 10 tysięcy osób. W porównaniu z naszym kameralnym Grodziskiem Wielkopolskim, to było coś. Jeżeli taka atmosfera będzie na każdym meczu, to nic tylko dawać z siebie wszystko i wygrywać – powiedział sprowadzony latem do Kielc 22 – letni piłkarz.
Po dwóch spotkaniach sezonu 2024/2025 zespół trenera Kamila Kuzery zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i jest jedynym z zerowym dorobkiem punktowy.
– To jest dopiero druga kolejka, więc nie ma co się na razie załamywać. Musimy dalej pracować. Trzeba jednak zacząć wygrywać, bo te punkty na początku i na końcu sezonu są przecież tyle samo warte – podkreślił Konrad Matuszewski.
Szansa na przełamanie będzie już w niedzielę (4 lipca), kiedy Korona zmierzy się na wyjeździe z beniaminkiem PKO BP Ekstraklasy Motorem Lublin.