– Powstanie Warszawskie wpisuje się w cykl bardzo mocnych bodźców, które oddziaływały na społeczeństwo polskie w kontekście walk o niepodległość – mówił na antenie Radia Kielce naczelnik kieleckiej delegatury IPN, dr Robert Piwko. Podkreślił, że w naszej najnowszej historii walczymy zawsze z tym samym – imperializmem naszych sąsiadów.
Rozpoczęty 80 lat temu zryw niepodległościowy Armii Krajowej był największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Celem było samodzielne wyzwolenie stolicy przed wkroczeniem Armii Czerwonej.
Gość Radia Kielce, pytany o różne oceny powstania, podkreślił, że jestem rzecznikiem odpowiadania na to pytanie z dużym szacunkiem dla skali poległych i zamordowanych.
– Powstanie Warszawskie było bardzo kosztownym, ale ważnym sygnałem dla świata, że tu nad Wisłą jest naród, który pragnie żyć w kraju niepodległym. Może to brzmieć jak niepotrzebny patos, ale Powstanie Warszawskie, a wcześniej bitwa warszawska, I wojna światowa, czy trzy powstania z okresów rozbiorów – stanowią takie zarzewia, które zwracają uwagę, że jest potrzeba walki i nasi przodkowie się na te ofiary decydowali. Patrzę na to, gdzie dziś jesteśmy. Bez powstania styczniowego, bitwy warszawskiej i ofiarności powstańców Warszawy, pewnie dziś Polska nie byłaby krajem tak suwerennym i nie miałaby takiej silnej podbudowy. Zwróćmy uwagę, że w przypadku naszego kraju, ta podbudowa suwerenności jest okupiona niezwykle wysoką daniną krwi naszych przodków – mówił historyk.
Gość Radia Kielce podkreślił, że dziś możemy nie tyle oceniać decyzję, co raczej rozmawiać o dylematach dowódców, bo to oni podejmowali decyzję i potem ponosili jej konsekwencje, tak jak generał Tadeusz Bór Komorowski.
– Jeden z walczących w powstaniu generałów, a także uczestnik rozmów z Niemcami, które powstanie kończyły, uzasadniając wybuch powstania wskazał na najważniejsze akty represji popełniane w Warszawie dzień po dniu od 1939 roku. Wiemy, że terror niemiecki był terrorem powszechnym i masowym. Mógł dotknąć wszystkich. Po tylu stratach, jakie każdy z warszawiaków odnotowywał, ta oddolna, społeczna potrzeba prowadzenia walki wykiełkowała i dojrzała właśnie w 1944 roku. Znamy sytuację militarną w przeddzień powstania warszawskiego. Wiemy co działo się na wschodzie, jak wyglądały walki. Pewnie patrząc z tej perspektywy, lata 1944 roku, nie był to zły moment, by rozpocząć walki – dodał Robert Piwko.
Historyk przypomniał, że kiedy powstańcy walczyli w Warszawie, Sandomierz był już zajęty przez Armię Czerwoną. Zaznaczył, że decydując się na rozpoczęcie walk, nie wiedziano o decyzji ograniczenia skali pomocy ze strony aliantów.
Obchody rocznicy Powstania Warszawskiego w Kielcach rozpoczną się o 17.00 na skwerze Szarych Szeregów.
– Rys historyczny przedstawią jedni z gospodarzy tego miejsca, a więc harcerze. Kielce są jednym z wyjątkowych miast, gdzie obchody tej rocznicy odbywają się przy pomniku harcerzy związanych z AK. Pomnik ten został wybudowany w latach 80. XX wieku z datków i inicjatywy harcerzy związanych z Armią Krajową – mówi naczelnik kieleckiej delegatury IPN.
Wcześniej w kościele garnizonowym odbędzie się msza za poległych w Powstaniu Warszawskim. A jutro (2.08.) w delegaturze IPN w Kielcach o 12.00, z udziałem żołnierzy, rozpocznie się dyskusja o akcji Burza.