– Państwo stara się, jak tylko to możliwe, by pomóc weteranom – podkreślił w rozmowie z Radiem Kielce szef Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Lech Parell.
Dodał, że kolejne grupy, związane z działalnością na rzecz wolności Polski w okresie II wojny światowej i później, są obejmowane systematycznie troską państwa. Przykładem są więźniowie obozu w Pruszkowie, do którego kierowana była podczas okupacji hitlerowskiej ludność cywilna, ale także powstańcy warszawscy. W 2014 roku została przyjęta również ustawa o działaczach opozycji antykomunistycznej, na mocy której także ta grupa otrzymuje pomoc – przypomniał Lech Parell.
– I tym wszystkim grupom przysługują różnego rodzaju świadczenia pieniężne, a także ulgi i dodatki, np. energetyczny oraz zniżki na przejazdy komunikacją publiczną oraz wiele innych przywilejów – mówił.
Minister zaznaczył, że pamięć o historycznych wydarzeniach i ludziach w nich uczestniczących jest niezwykle ważna, dlatego konieczna jest współpraca rządu z organizacjami wolontariackimi, harcerstwem oraz organizacjami pożytku publicznego, stanowiącymi pomost pomiędzy państwem a kombatantami, którzy w większości są już w wieku bardzo zaawansowanym, powyżej 90, a nawet 100 lat.
– To są osoby, którym z jednej strony jest bardzo potrzebna konkretna pomoc, jak możliwość dostania się do lekarza bez kolejki, czy nawet bez skierowania, i takie możliwości kombatanci mają, a z drugiej strony także pomoc związana z bezpośrednią opieką, również psychologiczną, z rozmową, z kontaktem bezpośrednim – dodał.
Lech Parell przyznał, że wynoszący obecnie 330 zł dodatek kombatancki, to niewiele, ale zasłużone osoby otrzymują też inne drobne świadczenia, które w sumie dają kwotę ponad 600 zł. Ponadto wiele osób ma przyznane renty specjalne, a działacze opozycji komunistycznej oraz osoby represjonowane pomiędzy 1956 a 1989 rokiem mają nieco wyższe świadczenie, łącznie około 1680 zł.
Minister wyraził opinię, że wsparciem w przyszłości będą mogli być objęci także policjanci i weterani zagranicznych misji wojskowych, którzy – nierzadko – wracają do kraju ranni i z urazami, także psychicznymi. Prace nad ustawą o zadośćuczynieniu dla tych, którzy zostali najbardziej poszkodowani w wyniku służby na misjach poza granicami naszego kraju zapowiedział minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Szef Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych uczestniczył 12 sierpnia w zakończeniu Marszu Szlakiem Pierwszej Kompanii Kadrowej. Jak powiedział – marsz jest wyrazem współczesnego patriotyzmu, a patriotyzm to przede wszystkim otwartość na drugiego człowieka.
– Dzisiaj, kiedy jesteśmy tak podzielonym narodem, to patriotyzm może być tym spoiwem, które będzie nas łączyć. Myślę, że powinniśmy mówić sobie prawdę, ale nie możemy sobie wciąż nawzajem wytykać, odmawiać patriotyzmu. Tym, co łączy nas wszystkich są barwy biało-czerwone. Wszędzie, gdzie bywam, spotykam się z wielkim szacunkiem dla naszej flagi, dla naszej tradycji. Kultywujmy to, szukajmy tego, co nas łączy – zaznaczył.
Odpowiadając na pytanie, czy możliwe jest, by polityka historyczna przestała dzielić współczesne elity, Lech Parell stwierdził, że politycy zawsze będą dyskutować ze sobą, więc spór jest rzeczą naturalną. Jednakże – jak podkreślił minister – różnice zdań nie powinny przesłaniać nam tego, co jest najważniejsze, szacunku dla historii, dla naszego kraju, i nie mogą być powodem do odmawiania sobie patriotyzmu.