Jest rządowe dofinansowanie oraz są firmy zainteresowane przeprowadzeniem remontu pięciu ulic na peryferiach Kielc. Mimo to, duża inwestycja stoi pod znakiem zapytania. Miastu zabrakło 6 mln zł do rozstrzygnięcia przetargu w sprawie modernizacji kilku dróg. Prezydent Kielc zapowiada, że będzie szukać brakującej kwoty w budżecie miasta. Nie wyklucza też, że zwróci się do radnych z prośbą o dołożenie pieniędzy do tej inwestycji.
Przypomnijmy, że mowa tu o zadaniu obejmującym przebudowę i modernizację al. Górników Staszicowskich na odcinku od ul. Fabrycznej do ul. Pańskiej, ul. Młodej oraz ul. Karczunek. To też drugi etap przebudowy ul. Wydryńskiej od łącznika z ul. Sandomierską aż do ul. Napękowskiej, a także ul. Sukowska od skrzyżowania z ul. Łanową aż do granicy z gminą Morawica. W ogłoszonym na początku lipca tego roku przetargu swoje oferty zgłosiły cztery firmy. Najdroższa wyniosła niemal 44 mln zł, a najtańsza prawie 38 mln zł. Tymczasem Miejski Zarząd Dróg w Kielcach na realizacje tego projektu chce przeznaczyć 31,5 mln zł.
Agata Wojda, prezydent Kielc informuje, że obecnie trwa analiza złożonych ofert. Zapewnia przy tym, że ratusz będzie dążył do rozstrzygnięcia postępowania.
– Są dwa powody. Przede wszystkim są to pieniądze z Polskiego Ładu, który też ma określony termin organizacji i rozstrzygnięcia inwestycji. Po drugie jest to program, który miał rekordowe dofinansowanie, bo aż 95 proc. Stąd jesteśmy zdania, że nie możemy zmarnować szansy na przebudowę aż pięciu ulic i to jeszcze na peryferiach. Dlatego będziemy szukać pieniędzy potrzebnych dla tej inwestycji – wyjaśnia.
– Z pewnością zwrócimy się w tej sprawie z prośbą do radnych. Na pewno nie na najbliższej sesji, ale na którejś z kolejnych. Ostateczna kwota przesunięcia w budżecie nie jest jeszcze ustalona. W międzyczasie robimy też przegląd możliwości finansowych w Miejskim Zarządzie Dróg. Możliwe, że uda się dokonać jakichś przesunięć w ramach budżetu tej instytucji – dodaje.
Tymczasem kieleccy radni zgodnie przyznają, że realizacja zadania polegającego na przebudowie pięciu ulic na peryferiach oraz osiedlach Kielc jest ważna z punktu widzenia poprawy jakości życia mieszkańców miasta.
Wiktor Pytlak, radny z klubu Koalicji Obywatelskiej, a zarazem przewodniczący komisji finansów jest zdania, że z uwagi na pozyskanie przez miasto wysokiego dofinansowania rządowego władze Kielc powinny jak najszybciej znaleźć brakującą kwotę niezbędną do rozstrzygnięcia postępowania.
– W mojej opinii, jeśli teraz jako rada miasta nie wyrazimy na to zgody to będzie to zła decyzja. Tym bardziej, że mówimy tu głównie o ulicach położonych na peryferiach i osiedlach miasta. Te remonty są od dawna wyczekiwane. Zarówno pod względem poprawy jakości życia kielczan, jak i z punktu widzenia rozwoju miasta – ocenia.
Podobnie sprawę ocenia Jarosław Karyś z klubu Prawa i Sprawiedliwości. W jego opinii w sytuacji braku dodatkowych pieniędzy w budżecie miasta władze Kielc powinny rozważyć powtórzenie przetargu z podziałem zadania na kilka mniejszych postępowań.
– W tej sytuacji wydaje się, że najrozsądniejszym rozwiązaniem jest dołożenie brakującej sumy pieniędzy. Możliwe, że nie na wszystkie ulice i nie od razu, ważne jednak, by podjąć takie działania. W innym wypadku należałoby rozpisać kolejny przetarg z nadzieją, że uzyskamy korzystniejsze oferty lub podzielić to zadanie na osobne projekty – mówi.
Anna Mazur-Kałuża, wiceprzewodnicząca rady miasta z klubu Perspektywy także uważa, że władze miasta powinny doprowadzić do pomyślnego rozstrzygnięcia przetargu.
– Peryferia miasta są równie ważne co centrum, gdzie koncentruje się większość inwestycji i remontów. Oczywiście wszyscy wiemy, że miasto jest w trudnej sytuacji finansowej. Mam jednak nadzieję, że uda się znaleźć dodatkowe pieniądze. Tym bardziej, że mamy wysokie zewnętrzne wsparcie – podkreśla.
Jak informowaliśmy, Kielce na realizację tego projektu otrzymały wsparcie z rządowego programu Polski Ład. Wsparcie finansowe stanowi 95 proc. wartości przedsięwzięcia. Przebudowa wspomnianych dróg w przypadku pomyślnego rozstrzygnięcia przetargu ma potrwać około dwóch lat.