Pół tony martwych ryb wyłowiono z zalewu Bernatka w Skarżysku-Kamiennej. Podczas prac remontowych przy jazie wodnym spuszczona została woda, w efekcie czego część żyjących tam ryb padła.
O sprawie zaalarmowali w poniedziałek (26 sierpnia) mieszkańcy w mediach społecznościowych. Kiedy zorientowali się, że ryby masowo giną sami próbowali je ratować, przenosząc do pobliskiego strumyka. Ten jednak okazał się zbyt mały i zanieczyszczony, aby zapewnić im odpowiednie warunki do przeżycia. Do sprawy odniósł się prezydent miasta Arkadiusz Bogucki.
– Remontowany jest jaz wodny w górnej części zbiornika. Podczas prac okazało się, że dolna część urządzeń hydrologicznych jest w tak złym stanie, że zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Mogło dojść do rozlewu wody z Bernatki, a przez to ucierpiałoby mienie, czy nawet zdrowie i życie mieszkańców. Dlatego podjęta została szybka decyzja o spuszczeniu wody ze zbiornika i naprawie dolnej części jazu. Wykonawca odłowił część ryb, do poziomu pozwalającego na przeprowadzenie prac – wyjaśnia Arkadiusz Bogucki.
– Remontem jest objęta zapora czołowa, jaz, korpus zapory i przelew awaryjny – wymienia przedstawiciel wykonawcy Michał Kowalik.
– Zniszczony był prawy przyczółek jazu i cała powierzchnia uszczelniającego ekranu żelbetowego. To one decydują o bezpieczeństwie tego obiektu, który wysoko piętrzy wodę. Jeżeli będzie niesprawny, to stanowi zagrożenie dla mienia i życia mieszkańców. Poinformowaliśmy o tym zagrożeniu prezydenta miasta i podjęta została decyzja o spuszczeniu wody do poziomu pozwalającego na remont. Rozumiem, że obecna sytuacja budzi kontrowersje wśród mieszkańców, ale rozmiar katastrofy, do jakiej mogłoby dojść byłby znacznie większy – tłumaczy.
Na środę (28 sierpnia), na godzinę 10.00 przy zbiorniku Bernatka planowana jest kontrola Wód Polskich. Tymczasem prezydent Arkadiusz Bogucki chce, aby całą sprawę wyjaśnili śledczy. W związku z tym złożył doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w zakresie zagrożenia w świecie roślinnym i zwierzęcym.