Babie lato to jeden z symboli jesieni. W praktyce są to małe pająki lecące w poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. Babie lato co roku występuje na przełomie września i października. Zawdzięczamy je pająkom z rodziny omatnikowatych i osnuwikowatych.
Piotr Sołkiewicz, entomolog z Fundacji Naukowej Twórcze Myślenie mówi, że takich pajączków na jednym metrze kwadratowym powierzchni może być nawet od 30 do 50 sztuk. Dorosłe osobniki osiągają wielkość do 1 milimetra, ale babie lato zawdzięczamy młodym zwierzętom.
– Wrzesień i październik to czas, kiedy maleństwa te się wykluwają. I zaczynają wędrować w poszukiwaniu własnych siedlisk. Używają do tego przędzy pajęczej – ta, choć ma wiele zastosowań, im służy jako środek transportu – wyjaśnia.
Ekspert podkreśla, że przędzy pajęczej nie powinno mylić się z pajęczynami. Te ostatnie, choć również wykonane z przędzy mają węższe zastosowanie i służą pająkom wyłącznie do łowów.
W przypadku babiego lata nitki przędzy stają się swego rodzaju latawcami, które umożliwiają małym pająkom wykorzystanie wiatru do przemieszczania się. Piotr Sołkiewicz mówi, że pajączki po wykluciu wspinają się na wyższe partie roślin, czekają na odpowiednie warunki pogodowe i wysnuwają z kądziołków przędnych nić pajęczą. W ten sposób mogą dotrzeć do nowych siedlisk.
– Ciekawostka jest taka, że te pająki zaobserwowano na wysokości nawet do 2 km nad ziemią. Potrafią pokonywać też bardzo duże dystanse nawet do tysiąca kilometrów – tłumaczy.
Entomolog dodaje, że ostatnie odkrycia naukowe wykazały, iż małym pająkom w migracji pomagają zjawiska elektrostatyczne. Jeżeli zwierzę odpowiednio naelektryzuje swoją nić, to dzięki oddziaływaniom elektrycznym babie lato również może się przemieszczać.