W Skarżysku trwa festiwal Werk Alef, upamiętniający Żydów, którzy w okresie międzywojennym współtworzyli miasto.
– Skarżysko w dwudziestoleciu międzywojennym rozwijało się w iście amerykańskim tempie. Jak cała II Rzeczpospolita, w tym najlepszym dla siebie czasie, było mieszkanką wielu kultur, a jego miejski charakter w dużym stopniu kreowała ludność żydowska – podkreśla organizator wydarzenia Marcin Janakowski z Fundacji Wczoraj dla Jutra. I dodaje. – II wojna światowa i zagłada Żydów na zawsze zmieniły oblicze samego Skarżyska, jego okolic i całej Polski. Powstała wielka próżnia. Festiwal Werk Alef to próba stworzenia mostu nad tą osiemdziesięcioletnią przepaścią. Z naszej obserwacji wynika, że o Holocauście powiedziano już bardzo dużo, nie dodamy do tego wiele więcej, ale możemy podtrzymywać pamięć o ludziach, którzy tworzyli nasze miasto.
Elementami Festiwalu Werk Alef były konferencja naukowa „Było nie minęło“ – rozmowa o dziedzictwie kulturowym Skarżyska, marsz świateł, który przeszedł ulicami miasta i spacer pamięci po miejscach związanych z Holocaustem w Skarżysku, Suchedniowie i Bliżynie. W niedzielę (6 października) – na zakończenie festiwalu – koncert w Miejskim Centrum Kultury.
– Wystąpi Żaneta Siemiączko, która wykona „Balladę o skarżyskim lesie“. To wiersz napisany w obozie Hasag. Później usłyszymy Marię Ka. Artystka wykonuje współczesne utwory w języku jidysz. Dawniej często rozbrzmiewał w naszym mieście, po wojnie zupełnie ucichł – zapowiada Marcin Janakowski.
Koncert rozpocznie się o 19.