Ponidzie będzie siedliskiem małż słodkowodnych. Przyrodnicy z województwa świętokrzyskiego i naukowcy przygotowali wielki naukowy projekt, dzięki któremu rzeki na Ponidziu wrócą do swojego pierwotnego, meandrowego biegu i osiedlą się w nich gatunki zwierząt, które dziś są zagrożone wyginięciem.
Małże filtrują wodę, ale są też niesłychanie wrażliwe na jej jakość. Profesor Tadeusz Zając z Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk tłumaczy, że właśnie te właściwości małż zostaną wykorzystane w planowanym projekcie.
– Naturalna sytuacja jest taka, że na każdy metr rzeki powinny być tysiące małż. Wtedy każdy z nich w ciągu doby filtruje kilkadziesiąt litrów wody i usuwa z niej zanieczyszczenia, w tym także osady i glony. Chcemy do takiej sytuacji doprowadzić na Ponidziu – tłumaczy.
Małże są w stanie czyścić wodę do pewnego stopnia. Jeżeli stężenie zanieczyszczeń zwiększy się powyżej naturalnego poziomu, wtedy małż ginie. Duże małże słodkowodne są więc wyznacznikiem bezpiecznego poziomu zanieczyszczenia rzek.
Istnienie małż w wodach zależne jest także od ryb, dlatego w ramach projektu będą tworzone tarłowiska. Michał Bień, ichtiolog mówi, że większość działań będzie skupiona na trzech rzekach: Nidzie, Mierzawie i Wiernej.
– Historycznie w wielu naszych mniejszych dopływach występował ciekawy gatunek ryby, czyli strzebla potokowa. Samiec jest bardzo kolorowy, to jeden z barwniejszych, a przy tym najmniejszych polskich gatunków ryb. Ma zaledwie 8 cm długości. Niegdyś występował w większości strumieni w obrębie Gór Świętokrzyskich, dziś jedynie w rzekach Warkocz i Belnianka. Mamy plan, żeby przywrócić te ryby do większości mniejszych strumieni, bo są istotnym żywicielem skójki – małży słodkowodnej uwzględnionej w projekcie – wyjaśnia.
Przywracany ma być także głowacz białopłetwy. Ten w porównaniu do innych ryb ma ograniczone zdolności pływackie – jest w stanie w swoim życiu przepłynąć wyłącznie 200 metrów, co sprawia, że w przypadku gdy trafi na nieodpowiednie środowisko, zwiększa się ryzyko jego wyginięcia.
Utrzymanie zdrowych dolin rzecznych to podstawowe założenie projektu przygotowanego przez Zespół Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych wraz z partnerami. Działań, jakie zostaną w jego ramach przeprowadzone jest dużo więcej. Jak tłumaczy profesor Zając, zdrowe doliny rzeczne to takie, które posiadają bogate środowisko naturalne, ale też takie, które meandrują. Dlatego w ramach projektu naukowcy będą dążyć do odtworzenia starorzeczy.
Projekt renaturyzacji i ochrony siedlisk rzecznych może być realizowany w ramach programu LIFE – instrumentu finansowego Unii Europejskiej. Renata Janik, marszałek województwa świętokrzyskiego mówi, że region ma ogromną szansę na realizację wartego 70 mln zł projektu.
– Od lat mówi się o tym, że nasza planeta jest zagrożona. Troska o środowisko jest dlatego bardzo ważna. Dbając o naturę, myślimy też o zdrowiu własnym i przyszłych pokoleniach. Liczymy na to, że nasz wojewódzki projekt, zostanie doceniony i wybrany do realizacji przez Komisję Europejską – mówi.
Projekt obejmuje swoim zasięgiem także inne kraje – Grecję i Hiszpanię, gdzie również będą odtwarzane siedliska małż słodkowodnych. Partnerami projektu w kraju są Instytut Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk w Krakowie, Uniwersytet Rolniczy w Krakowie, Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie (zarząd w Krakowie) oraz kielecki okręg Polskiego Związku Wędkarskiego.