Na wotrek (29 października) na godz. 8.00 zwołano kolejną sesję nadzwyczajną Rady Miejskiej w Bodzentynie. Będzie to już czwarta próba przyjęcia planu naprawczego, który ma wyprowadzić samorząd z długów.
W programie sesji przewidziano także zaciągnięcie przez gminę Bodzentyn pożyczki długoterminowej z budżetu państwa, zmiany w Wieloletniej Prognozie Finansowej na lata 2024 – 2047 i zmiany w budżecie gminy na bieżący rok.
Nadal nie ma jednak pewności, czy opozycyjni radni pojawią się na sesji. Poprzednio, kilka razy z rzędu, nie przyszli na obrady, przez co nie mogły się one odbyć, ponieważ to z ich klubu wywodzi się całe prezydium rady gminy.
Ostatnia próba przeprowadzenia sesji rady gminy odbyła się w piątek, 25 października. Jak wówczas informowaliśmy, burmistrz Bodzentyna Dominik Dudek komentował, że sprawa ma charakter polityczny, a wysuwane przez opozycję wnioski mówiące o oszczędnościach nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości.
– Jakie to będą oszczędności, skoro zgodnie z obowiązującym orzecznictwem, w czasie, kiedy organ wykonawczy jest zawieszony, przysługuje mu wynagrodzenie w określonym procencie. To znaczy, że zgodnie z prawem, z podatków podatników opłacany będzie i komisarz i zawieszony w swoich obowiązkach burmistrz, więc jakie to są oszczędności? – pytał Dominik Dudek i dodaje, że od momentu przedstawienia planu naprawczego radni opozycyjni jedynie krytykują jego założenia, ale nie podają żadnych propozycji rozwiązań.
– Moim prywatnym zdaniem, jest to całkowicie nieodpowiedzialne i bez jakiegokolwiek uzasadnienia działanie radnych opozycyjnych, którzy nie przychodzą na sesję i wspólnie ustalają tą nieobecność. Naprawdę, jeśli byłoby to z przyczyn losowych, to sytuacja byłaby jak najbardziej zrozumiała. Ale nie może być tak, że grupa osób, którym nie odpowiada moja osoba, będzie paraliżowała obrady – podkreślał burmistrz.
Na sesji w piątek (25 października) pojawiło się także wielu mieszkańców gminy, którzy wyrażali swoje oburzenie nieobecnością prezydium rady, a przede wszystkim przewodniczącej rady gminy. Sołtys wsi Leśna Andrzej Nowak wzywał mieszkańców z miejscowości, z których pochodzą radni, o nakłonienie ich do przyjścia na sesję.
– Apeluję o wymuszenie na radnych ze swoich okręgów wyborczych spotkania, niech się wytłumaczą, dlaczego nie przychodzą na sesję, dla mnie to jest szokiem – podkreślał.
Przewodnicząca rady gminy Agnieszka Barcikowska wówczas odmówiła komentarza w tej sprawie. Kilka dni wcześniej w rozmowie z Radiem Kielce sugerowała, że zarząd komisaryczny może być dobrym rozwiązaniem dla gminy.
– Mamy nadzieję, że osoba, która przyjdzie zarządzać gminą będzie miała doświadczenie i będzie działała na korzyść mieszkańców. Mamy nadzieję, że będzie to ktoś, kto taki plan naprawczy już konstruował, że będzie to plan wypracowany wspólnie, przyczyni się do rozwoju gminy i powstanie w wyniku rozmów i kompromisu – stwierdziła.
Wdrożenie planu naprawczego jest konieczne ze względu na dług Bodzentyna. Obecnie zadłużenie samorządu i jednostek mu podległych to ponad 117 mln zł, przy całym budżecie wynoszącym 70 mln zł.