Jewgienij Szykawka z Korony Kielce znów został powołany na mecze reprezentacji Białorusi. Podopiecznych hiszpańskiego szkoleniowca Carlosa Alósa Ferrera czekają decydujące starcia o bezpośredni awans do dywizji B Ligi Narodów z Irlandią Północną i Bułgarią.
Po czterech kolejkach Białoruś z dorobkiem 6 punktów zajmuje 2. miejsce w tabeli 3 grupy dywizji C, ma punkt przewagi nad trzecią Bułgarią i punkt starty do Irlandii Północnej.
– Sytuacja w tabeli jest taka, że mamy szansę na zajęcie nawet pierwszego miejsca. Drugie, da nam możliwości występu w barażach. Przed nami jednak dwa wyjazdowe mecze z trudnymi przeciwnikami. Cieszę się, że trener docenia moją pracę dla drużyny. Chcę pojechać i znów pomóc – powiedział 32-letni piłkarz.
Jewgienij Szykawka wystąpił w ostatnich czterech, jesiennych spotkaniach reprezentacji, rozpoczynał je w wyjściowej jedenastce, ale podobnie jak w PKO BP Ekstraklasie gola nie strzelił.
– Bardzo nad tym ubolewam i chciałbym to zmienić. Wiem, że mogę i potrafię to zrobić. To nie jest przypadek, że strzeliłem dotychczas szesnaście goli w ekstraklasie. Tak można byłoby mówić o jednej, czy dwóch bramkach. Ale jak będę wychodził na boisko myśląc tylko o strzeleniu gola, to nie będzie dobre podejście. W meczach bywają różne momenty. Ostatnie starcie w Katowicach było bardzo trudne i potrzebna była praca wszystkich zawodników. Nie mogłem tylko stać z przodu, czekać na okazje i nic nie robić dla zespołu – stwierdził wychowanek BATE Borysów.
To w czym zdaniem Jewgienija Szykawki tkwi problem?
– Myślę, że siedzi to teraz u mnie w głowie, ale oczywiście walczę z tym. Nie wiem, czy to przypadek, ale też nie wiem jak to wytłumaczyć, że w poprzednich sezonach większość bramek zdobywałem w drugich rundach. To nie jest dla mnie usprawiedliwienie. Chcę poprawić statystyki w ostatnich tegorocznych starciach. Najbliższy mecz musimy wygrać, a ja chcę strzelić gola – oświadczył urodzony w Mińsku zawodnik.
W poprzednim sezonie Jewgienij Szykawka strzelił w piłkarskiej elicie dziesięć goli, ale aż osiem z nich w rundzie wiosennej. Jesienią tego roku zdobył tylko dwie bramki w meczu 1/16 Pucharu Polski z trzecioligowymi rezerwami Lecha Poznań. Na przełamanie się w PKO BP Ekstraklasie ma jeszcze cztery mecze – domowe z Lechią Gdańsk, Górnikiem Zabrze i Pogonią Szczecin oraz wyjazdowy z Rakowem Częstochowa.