Pierwszej porażki w sezonie doznały piłkarki ręczne Suzuki Korony Handball Kielce. W 5. kolejce Ligi Centralnej Koroneczki uległy we własnej hali zespołowi ELMAS-KPS APR Radom 25:30 (11:13).
Najwięcej bramek dla kielczanek rzuciła Magdalena Berlińska – 8, wśród gości najskuteczniejszą okazała się Kinga Papke, która zdobyła 7 goli.
– To były wyrównane zawody. Może nieco skuteczności zabrakło drużynie gospodyń, co sprawiło, że przeciwniczki odjechały na dwie – trzy bramki. Na takim etapie meczu, który już tak naprawdę zbliża się ku końcowi, bardzo łatwo spuścić głowę w momencie utraty dwóch – trzech goli z rzędu. Tak się stało, kielczanki nie dźwignęły tego pojedynku, ale mogłyby zagrać zaraz ten sam mecz i mogłoby być zupełnie inaczej. Tak naprawdę to są dwie, trzy akcje, które często decydują końcówce o wyniku. To były dwa wyrównane zespoły, ale w tym meczu po prostu trzeba przyznać wyższość radomianek – oceniła nowo wybrana prezes Stowarzyszenia Korona Handball Kielce Marta Rosińska.
– Nie był to zły mecz w naszym wykonaniu – powiedziała rozgrywająca kieleckiego zespołu Nikola Leśniak. – W drugiej połowie wygrywałyśmy już różnicą trzech goli. Niestety, kilka błędów z naszej strony, dwie niepotrzebne kary, doprowadziło do tego, że nie zdołałyśmy utrzymać tego prowadzenia i potem już było nam ciężko – dodała.
– Myślę, że kluczową sytuacją w tym meczu był moment, kiedy wyszliśmy na prowadzenie trzema bramkami i za szybko straciliśmy tę przewagę. Ponadto otrzymaliśmy wtedy dwa razy dwuminutowe kary. Zespół z Radomia tę sytuację wykorzystał, odskoczył i choć potem próbowaliśmy gonić, dochodziliśmy na jedną bramkę, ale do remisu się nie udało doprowadzić. Zabrakło skuteczności, bo tych sytuacji, takich czystych wypracowanych, można powiedzieć stuprocentowych mieliśmy dużo i nie udało się zamienić je na bramki. Zespół z Radomia był bardziej skuteczny i wygrał. Moim dziewczynom należą się mimo porażki gratulacje, bo zagrały bardzo fajny mecz i walczyły – podsumował trener Koroneczek Paweł Tetelewski.
– Tak naprawdę cały mecz się trzymałyśmy, nawet jak już przegrywałyśmy trzema bramkami, to nie spuściłyśmy głów, tylko doszłyśmy rywalki i udało nam się wyjść na prowadzenie trzema bramkami. Jednak dziewczyny z Radomia szybko nas doszły. Miałyśmy przestój pięć – dziesięć minut, szkoda tych sytuacji, bo naprawdę było parę dobrych, czystych okazji, gdzie byłyśmy sam na sam z bramkarką, jednak nie udało się tego wykorzystać i musiałyśmy już powracać do obrony, a wiemy, że Radom ciągnął kontrę i z tego tak naprawdę nam dorzucał nam kolejne bramki – powiedziała rozgrywająca kieleckiego zespołu Magdalena Berlińska.
– Widzieliśmy, że kielczanki grają defensywą 5-1, cały tydzień przygotowaliśmy się pod tę obronę i tak naprawdę dziewczyny spełniły założenia. W obronie dziewczyny bardzo dobrze walczyły, wyłączyliśmy Nikolę Leśniak, główną strzelczynię Suzuki Korony Handball Kielce – podkreślił Adrian Kondraciuk, trener Elmasu KPS APR Radom
W następnej kolejce, Suzuki Korona Handball Kielce w piątek, 29 listopada zagra we własnej hali z MTS Żory.