W 8. kolejce grupy D I ligi piłkarze ręczni KSSPR Końskie pokonali we własnej hali Orła Przeworsk 26:25 (12:9).
Najwięcej bramek dla gospodarzy zdobył Damian Falasa – 8, wśród gości najskuteczniejsi byli Tomasz Kulka, Jakub Curzytek oraz Kacper Bednarz, którzy rzucili po 4 gole.
Na dwie minuty przed końcem meczu konecczanie prowadzili różnicą pięciu goli. Szalona pogoń gości spowodowała, że zniwelowali różnicę do jednej bramki. Na szczęście, do doprowadzenia do remisu przyjezdnym nie starczyło czasu.
– Prowadziliśmy czterema bramkami i doprowadziliśmy do nerwowej końcówki, gdzie się to nie powinno zdarzyć. Goście postawili jednak twarde warunki, nacisnęli nas i pogubiliśmy się. Całe szczęście, że to prowadzenie dowieźliśmy do końca meczu. Od 1 do 57 minuty pojedynek był pod naszą kontrolą, więc byłoby bardzo szkoda, gdybyś zgubili chociaż jeden punkt – powiedział trener KSSPR Przemysław Matyjasik.
– Najważniejsze są punkty, a nie rezultat. Wygrywaliśmy już pięcioma golami, i doprowadziliśmy do nerwowej końcówki. Powinniśmy to prowadzenie na spokojnie dowieźć, ale goście do nas wyszli każdy swego. Popełnialiśmy proste błędy, niecelne podawaliśmy i daliśmy nadzieję przeciwnikowi, że mogą u nas zwyciężyć. Na szczęście udało się wygrać i zdobyć ważne trzy punkty – podkreślił rozgrywający KSSPR Łukasz Sękowski.
Klasą dla siebie był bramkarz „Koni” Filip Biela, który bronił w niewiarygodnych wręcz sytuacjach.
– Nie byłoby moich dobrych interwencji, gdyby nie pomoc kolegów z obrony. To był mój udany występ, ale ubolewam też, że nie udało mi się odbić rzutów, które jak najbardziej były w moim zasięgu. Do perfekcji mi jednak co nieco zabrakło – przyznał skromnie.
W następnej kolejce, w sobotę 23 listopada zespół KSSPR zagra w Zawierciu z Viretem.