Karawan pochodzący z końca XIX wieku wrócił do Parku Etnograficznego w Tokarni. Przez prawie pół roku przebywał w podkrakowskiej pracowni konserwatorskiej, gdzie odzyskiwał dawny blask.
Wioletta Brzezińska-Marjanowska, kierownik działu konserwacji zbiorów Muzeum Wsi Kieleckiej wyjaśnia, że pojazd pogrzebowy pochodzi z Wiślicy. Do skansenu trafił w latach 70. XX wieku. Do tej pory znajdował się w magazynach.
– Jest to obiekt z końca XIX wieku, chociaż w trakcie prac konserwatorskich panie konserwatorki stwierdziły, że dekoracje mogą świadczyć o jego wcześniejszym pochodzeniu, nawet z połowy XIX wieku – zauważa.
Wioletta Brzezińska-Marjanowska dodaje, że prace z zakresu konserwacji zachowawczej odbywały się pod nadzorem działu konserwacji zbiorów MWK.
– Były dość skomplikowane, ponieważ karawan był w bardzo złym stanie, wymagał natychmiastowego działania. Staraliśmy się, by ten program był realizowany w taki sposób, żeby zachować jak najwięcej oryginalnych elementów. Nawet frędzle, które zdobią tkaninę udało się zachować w 90 proc., elementy blachy, która wieńczy dach tego karawanu, też zostały zachowane – podkreśla.
Karawan jest wykonany z drewna, ozdobiony metalowymi, kutymi elementami i zdobiony tkaniną z frędzlami. Szyby zachowały się oryginalne.
– Główny korpus jest przeszklony, zdobiony pasową ornamentyką wertykalną, z rzeźbieniem w formie liści, zwieńczony główkami aniołów. Ta dekoracja może świadczyć o tym, że karawan ma analogie rokokowe, i jest troszkę wcześniejszy niż wskazuje datowanie w naszym inwentarzu. Charakterystyczne jest miejsce dla woźnicy. Znajduje się tam siedzisko, ozdobione czarną tkaniną z frędzlami – opisuje Wioletta Brzezińska-Marjanowska.
Nie wszystko udało się zachować. Konieczna okazała się wymiana podłogi, która znajdowała się pod trumną, dodano także jeden kuty element metalowy i uzupełniono jedną, brakującą główkę aniołka.
Wyzwaniem okazało się także uzupełnienie materiału na siedzisku dla woźnicy, ale tu również zachowano jak największą część oryginalnej tkaniny.
Podczas prac konserwatorskich dokonywano odkryć.
Jak mówi Wioletta Brzezińska-Marjanowska na karawanie wykonane zostały złocenia złotem płatkowym.
– Zachowało się fragmentarycznie złoto, stąd wiadomo, w których miejscach było złocenie. Po przeprowadzeniu badań laboratoryjnych okazało się, jakim złotem to było zrobione – opisuje tajniki pracy.
Okazało się, że karawan był podświetlany w środku. Zachowały się elementy instalacji elektrycznej, choć dziś ona nie działa.
Małgorzata Krzywda, kierownik skansenu zwraca uwagę na stan eksponatu.
– To jest bardzo ważne, że udało nam się zachować te elementy oryginalne – zaznacza.
Katarzyna Korus, dyrektor Muzeum Wsi Kieleckiej zapowiada, że karawan będzie jednym z elementów planowanej ekspozycji.
– Planujemy w niedługim czasie wystawę dewocjonaliów – mówi.
Konserwacja karawanu kosztowała 118 tys. zł. Pieniądze na ten cel pochodziły z programu „Wspieranie działań muzealnych”, realizowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Kielcach.