Piłkarze ręczni Industrii Kielce odnieśli czternaste zwycięstwo w Orlen Superlidze. W 15. kolejce pokonali na wyjeździe rewelację rozgrywek Ostrovię Ostrów Wielkopolski 38:26 (17:15).
Najwięcej bramek dla kielczan zdobyli: Arkadiusz Moryto 9 i Alex Dujszebajew 7. W zespole gospodarzy najskuteczniejszy był autor 10 goli Kamil Adamski.
Do Ostrowa pojechało 14 zawodników wicemistrzów Polski. W środę nie zagrali bramkarze Sandro Mestrić i Klemen Ferlin oraz Szymon Wiaderny, Igor Karacić i Szymon Sićko.
Po 12 minutach Industria prowadziła 9:5, ale do przerwy miała tylko dwa gole przewagi 17:15. Wystarczyło jednak osiem minut drugiej połowy i zrobiło się 24:18, a trener gospodarzy poprosił o czas. 12 minut przed końcem przewaga wynosiła już 10 goli – 31:21.
Świetny mecz rozegrał Miłosz Wałach, który odbił 12 rzutów rywali, w tym 5 karnych i miał 52 procent skuteczności. Niepokojącym faktem jest to, że lekkiego urazu doznał obrotowy kieleckiego zespołu Łukasz Rogulski.
– Zdecydowanie lepiej zagraliśmy w drugiej połowie, bo do przerwy to był bardzo wyrównany mecz. Po zmianie stron mieliśmy znacznie większą intensywność w ataku i w obronie. Dużo kontrataków i szybkie wznowienia po straconych bramkach dawały nam przewagę. Miłosz Wałach w bramce spisywał się świetnie i to nas też uskrzydlało. Ostrovia grała na pełnym luzie. Mimo kontuzji gospodarze nie złożyli broni. Wiedzieli, że przyjeżdża mocna drużyna i chcieli się pokazać z jak najlepszej strony przy wypełnionych po brzegi trybunach. Do przerwy grali naprawdę dobrze. W drugiej połowie byli jednak nieskuteczni i opadli z sił. – podsumował drugi trener Industrii Krzysztof Lijewski, dla którego była to sentymentalna podróż, bo jest wychowankiem klubu z Ostrowa Wielkopolskiego.
W poniedziałek (16 grudnia) kielczanie zmierzą się w Hali Legionów ze słabo spisującym się w tym sezonie Górnikiem Zabrze. Spotkanie rozpocznie się o godz. 20.30.