Według dawnych tradycji, pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia był poświęcony spotkaniom w gronie najbliższej rodziny.
Jak mówi Teresa Latańska, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich Kukułki w Rzeczycy Mokrej w gminie Dwikozy, w jej domu rodzinnym był to dzień pozbawiony wszelkiej pracy. Nie gotowano, bo wykorzystywane były potrawy, które zostały z wigilii. Na stole tego dnia był zawsze bigos, który gotowało się przez świętami.
– Tego dnia nie można było położyć się w ciągu dnia na odpoczynek czy drzemkę, bo wróżyło to, że zboże w polu polegnie, czyli że nie będzie dobrych plonów – wspomina Teresa Latańska.
Drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia odwiedziny miały szerszy charakter, nie tylko rodzinny. Tego dnia przychodzili do siebie sąsiedzi, znajomi. Suto jedzono, aby się nic nie zmarnowało po świętach. Iwona Łukawska, etnograf w Muzeum Zamkowym w Sandomierzu powiedziała, że te spotkania miały radosny charakter. Ponadto, 26 grudnia w kościele święcony był owies, który miał zapewnić dostatek owsa w nowym roku. Gdzieniegdzie ta tradycja utrzymała się do dzisiaj. Od dnia św. Szczepana zaczynało się także kolędowanie.