Ojcowie coraz chętniej kangurują noworodki – świadczą o tym statystyki i obserwacje personelu świętokrzyskich porodówek. Zdaniem ekspertów to dobry trend, który przynosi wiele korzyści zarówno rodzicom, jak i nowo narodzonym maluszkom. Mówi coś jeszcze – że role matki i ojca znacząco się dziś zmieniły.
W Świętokrzyskim Centrum Matki i Noworodka w Kielcach w minionym roku ponad 90 proc. tatusiów kangurowało maluszki urodzone przez cesarskie cięcie.
– Jeszcze więcej, bo niemal sto procent ojców decydowało się na to, gdy poród odbywał się siłami natury – zapewnia Małgorzata Mastalerz, położna koordynująca sali porodowej w szpitalu przy Prostej w Kielcach. I dodaje, że to olbrzymi sukces kampanii informacyjnych, dzięki którym rodzice dostrzegli, jak wielkim dobrem dla nich i ich pociech jest kangurowanie.
– To kontakt “skóra do skóry” oznaczający bliskość. To zbliżenie do siebie dziecka i jednego z rodziców. Jeżeli poród odbywa się siłami natury, to pierwszeństwo ma mama, a jeśli poród odbywa się przez cesarskie cięcie, tym, który kanguruje jest tata – wyjaśnia.
W trakcie kangurowania dochodzi do naturalnej kolonizacji skóry dziecka przez florę bakteryjną rodzica, dziecku szybciej dojrzewa układ nerwowy. Małgorzata Mastalerz dodaje, że istotą kangurowania jest przytulenie nieubranego noworodka do nagiej piersi rodzica. W przypadku ojców takie kangurowanie może trwać nawet do 40 minut tuż po porodzie.
– W tym momencie między obojgiem nawiązuje się wielka więź. Ojciec po raz pierwszy przytula swoje dziecko, pojawia się nie tylko poczucie bliskości, lecz także odpowiedzialności i chęć zapewnienia bezpieczeństwa swojemu potomkowi. To także pierwszy krok do zbudowania relacji między ojcem a dzieckiem – podkreśla.
Dr n. med. Grzegorz Świercz, kierownik Kliniki Ginekologii i Położnictwa w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach mówi, że choć w lecznicy nie są prowadzone dokładne statystyki dotyczące kangurowania dzieci, to z obserwacji wynika, że zdecydowana większość – około 80 proc. tatusiów decyduje się na taką praktykę.
– Zmienia się mentalność, nastawienie ojców, a nawet partnerstwo w związkach. W latach 90-tych nie było mowy, żeby jakikolwiek ojciec uczestniczył w porodzie, dziś porody rodzinne stały się czymś naturalnym – zauważa.
Położnik dodaje, że zmiany widać także już w okresie ciąży kobiety – mężczyźni bardzo często chcą współuczestniczyć w całym procesie, towarzyszą partnerkom w gabinetach ginekologicznych.
Położnicy zachęcają, by kangurować dzieci także w okresie niemowlęcym – około godziny dziennie, na zmianę przez obojga rodziców, nawet do ukończenia przez dziecko 1 roku życia.
Kangurowanie jest nazwą zaczerpniętą ze świata zwierząt – od kangurzyc, które po porodzie od razu umieszczają dziecko w swojej torbie. Tam rozwijają się dalej. Termin „kangurowanie” w medycynie pojawił się już kilkadziesiąt lat temu, a standardy medyczne kangurowania zostały sformułowane w 2003 roku przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).