Materiał wybuchowy używany w podziemnych kopalniach zamiast dynamitu jest polskim wynalazkiem i wykorzystywano go na całym świecie.
Wilczków to prawdziwy Zajączków, Piekutów to Piekoszów, a Miedziane Pole to Miedzianka. Połączenie tych nazw pochodzi z powieści Edmunda Niziurskiego pt. „Księga urwisów”. Książka wydana została w 1954 roku, a jej akcja toczy się w okolicach Miedzianki w gminie Chęciny. Na podstawie tej książki został nakręcony film „Tajemnica dzikiego szybu”.
To nie jedyne ciekawostki związane z kopalniami Miedzianki. W 1915 gościł tam arcyksiążę Karol Franciszek Józef, późniejszy ostatni władca monarchii austro-węgierskiej. Wizytował on kopalnie, które były w tym czasie rabunkowo eksploatowane przez jego urzędników.
Wszystkiemu przyglądali się z boku dwaj bracia: Stanisław i Bolesław Łaszczyńscy – właściciele kopalni, którzy nie mieli wtedy żadnego wpływu na lasy kopalni.
To jeden z właścicieli, Stanisław, wynalazł miedziankit – materiał wybuchowy, który miał zastąpić niedostępny wówczas dynamit.
Materiał ten był używany w kopalniach Miedzianki, ale ze względu na łatwą produkcje, a co za tym idzie niską cenę sprzedawany był także do wielu państw. Był wykorzystywany m.in. w kamieniołomach w Japonii i Rosji w Ameryce i Afryce Południowej.
O historii Miedzianki oraz braci Łaszczyńskich opowiadamy w kolejnym odcinku słuchowiska pt. „Wyprawa w nieznane”.