Temperatura ludzkiego ciała na przestrzeni wieków obniżyła się i jej prawidłową wartością nie jest już 36,6 st. C, ale 36,4 st. C, a w niektórych populacjach nawet mniej. Lekarze i antropolodzy z Kalifornii zasugerowali, jakie są możliwe przyczyny tej zmiany.
W jednym z badań grupa dr Julie Parsonnet przeanalizowała ponad 677 tys. odczytów temperatury ciała mieszkańców Palo Alto (Kalifornia, USA) z różnych okresów historycznych, co pozwoliło na zaobserwowanie trendu spadkowego na przestrzeni lat. Naukowcy doszli do wniosku, że w czasie 200 lat średnia temperatura ciała człowieka spadła z ok. 37 st. C do 36,4 st. C. W drugim badaniu zespół prof. Michaela Gurvena przyjrzał się blisko 18 tys. pomiarów temperatury dorosłych członków plemienia Tsimane z Boliwii, zbieranych na przestrzeni 16 lat. Okazało się, że w ciągu dwóch dekad spadła ona o 0,5 st. C.
Według badaczy uzyskane wyniki jasno pokazują, że coś w ludzkiej fizjologii musiało się zmienić. Jedną z ich głównych hipotez jest to, że w wyniku rozwoju cywilizacyjnego – dzięki poprawie higieny, czystej wodzie, szczepieniom i dostępowi do leczenia – doświadczamy coraz mniejszej liczby infekcji.
„Inną możliwością jest to, że nasze ciała nie muszą już tak ciężko pracować, aby regulować temperaturę wewnętrzną, ponieważ mamy dostęp do klimatyzacji latem i ogrzewania zimą” – zauważyli badacze. „Poza tym mniej się ruszamy” – dodali.
Jednak ponieważ spadki temperatury obserwuje się zarówno w populacjach rozwiniętych, jak i bardziej tradycyjnych (jak plemię Tsimane), gdzie infekcje i stany zapalne są na wyższym poziomie niż np. w USA czy Europie, a dostęp do technologii praktycznie nie istnieje, muszą istnieć jeszcze inne czynniki odpowiadające za obserwowany trend.
Naukowcy wyjaśniają to tym, że nawet najmniej rozwinięte populacje posiadają obecnie dostęp do leków przeciwzapalnych oraz odpowiednich ubrań i koców. „Obserwowany spadek temperatury ciała jest więc prawdopodobnie kombinacją czynników, które składają się na ogólną poprawę warunków życia” – podsumowują.