W 25. kolejce Betclic III ligi w meczu na szczycie drugi w tabeli KSZO 1929 Ostrowiec uległ liderowi Sandecji Nowy Sącz 1:2 (0:1).
Prowadzenie dla gości zdobył w 4. z rzutu wolnego Rafał Wolsztyński, wyrównał w 86. Dominik Pisarek, a zwycięskiego gola dla przyjezdnych strzelił w 88. Kacper Talar.
Tym samym zakończyła się passa 14 spotkań bez przegranej Pomarańczowo-Czarnych.
Widowisko było świętem dla całego miasta. Mecz śledziła rekordowa w tym sezonie kilkutysięczna publiczność, a kibice przemaszerowali z rynku na stadion.
Jarosław Lis, pomocnik KSZO Ostrowiec, bardzo żałował, że nie udało się przynajmniej zremisować tego spotkania.
– Szkoda, że jeszcze w pierwszej połowie nie udało się wyrównać, ale od razu po wejściu w drugą połowę też stworzyliśmy sobie sytuacje. Zabrakło skuteczności. Niestety, jak już strzeliliśmy, to nie potrafiliśmy zachować koncentracji. Zabrakło też skuteczności. Na pewno przeciwnik był bardziej doświadczony, bo mamy bardzo młody zespół, ale ambicji tutaj chłopakom na pewno w tym meczu nie można odmówić. Każdy walczył do końca i myślę, że to było widać – mówił.
Mateusz Jarzynka, kapitan KSZO Ostrowiec, tak ocenia sytuację, kiedy jego zespół stracił drugiego gola.
– Była szybka akcja w polu karnym, każdy starał się pilnować swojego zawodnika. Niestety, czegoś zabrakło. Myślę, że jak to przeanalizujemy, to będziemy mogli więcej powiedzieć. Bierzemy to na klatę, że nie zachowaliśmy tego czystego konta po stracie bramki. Liczyliśmy, że przed tak liczną publicznością wywalczymy trzy punkty. Niestety się nie udało, ale mamy dziewięć kolejek przed sobą i w każdym meczu musimy walczyć o pełną pulę. Jestem pewien, że będziemy jeszcze dawać radość kibicom – podkreślił.
Łukasz Mierzejewski, trener Sandecji Nowy Sącz, chwalił swój zespół.
– Od początku wyszliśmy dobrze zmotywowani, także każdy element dobrze wyglądał. Mogę mieć pretensje do zawodników jedynie o brak skuteczności, która też we wcześniejszych meczach była słaba. Można było strzelić na 2:0 w pierwszej połowie i nie byłoby nerwówki w końcówce. A tak wiadomo, gospodarze cały czas byli w kontakcie i ten mecz był nerwowy. Straciliśmy bramkę na 1:1. Brawa dla chłopaków, że zareagowali. Strzeliliśmy decydującego gola, dającego nam ważne trzy punkty. Trzeba jednak spokojnie podchodzić do tematu, bo jeszcze dziewięć kolejek przed nami – zaznaczył.
Radosław Jacek, trener KSZO Ostrowiec, miał po meczu lekki niedosyt.
– Graliśmy do końca, żeby wyciągnąć przynajmniej remis. Powiem nieskromnie, że jak już strzeliliśmy na 1:1, to byłem przekonany, że pójdziemy za ciosem i na pewno ten punkt albo utrzymamy, albo jeszcze dołożymy jakąś bramkę, bo ten zespół szedł na fali i trybuny też niosły. Dlatego taki niedosyt jest, ale na pewno nie zwieszamy głów, bo mimo wszystko mamy mniej punktów straty do Sandecji niż przed rozpoczęciem tej rundy. Dalej trzeba robić swoje, przed nami 9 kolejek i rozpoczynamy nową serię pojedynków bez przegranej – podkreślił.
W następnym meczu, piłkarze KSZO 1929 w najbliższy czwartek, 17 kwietnia zmierzą się na wyjeździe w derbach regionu w z Koroną II Kielce.