Miał być remont i prace zabezpieczające, tymczasem z zabytkowej kamienicy między ulicami Śniadeckich i Słowackiego w Kielcach pozostała jedynie frontowa ściana budynku. Konserwator zabytków jest zbulwersowany losem XX-wiecznego kompleksu, a Powiatowy Inspektor Budowlany kwituje krótko: – Zakres prac został przekroczony. Inwestor tłumaczy to kwestiami bezpieczeństwa.
Kamienice to spuścizna po rodzinie Zagajskich – bogatych kieleckich Żydach, którzy wybudowali je na początku XX wieku. Przy ulicy Słowackiego znajdował się Dom Modlitwy Herszla Zagajskiego, przeniesiony później na Pakosz.
– To miejsce, które odegrało historycznie ważną rolę – zapewnia Krzysztof Myśliński, wojewódzki konserwator zabytków. Jest cenne z różnych punktów widzenia: tego, kto tam mieszkał, co tam się działo i z uwagi na wartość urbanistyczno-planistyczną całej okolicy.
– Poza tym sam obiekt jest chroniony wpisem do rejestru zabytków, co oznacza, że powinien być traktowany z szacunkiem, nawet jeśli wymagałby radykalnych prac budowlanych – podkreśla.
Kamienice od dwóch lat są własnością dewelopera – firmy HSD Inwestycje, która planowała obiekty wyremontować. Zabudowę jednak w znacznej mierze wyburzono, od ulicy Śniadeckich wyraźnie widać pozostawioną wyłącznie frontową ścianę budynku.
– Prace, które wykonano, przekroczyły zakres wydanej przez nas decyzji – informuje Robert Wojnowski, kierownik Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Kielcach. Zaznacza, że pozwolenie obejmowało nakaz wykonania zabezpieczeń, nie zaś rozbiórki obiektu. Natomiast zakres robót jest o wiele większy, ponieważ wykonano np. całkowitą rozbiórkę oficyn, które są wewnątrz w dziedzińcu tych budynków.

Tym, co pozostało z kamienic i jak je potraktowano jest oburzony Krzysztof Myśliński. Jak mówi stan budynków, które przez ostatnie lata pozbawione były wszelkiej opieki, kazał rozważyć możliwość dokonania prac zabezpieczających, częściowo rozbiórkowych, natomiast sposób prowadzenia prac i ostateczny ich rozmiar są w jego ocenie skandaliczne.
– Niestety nie jest to w Polsce rzadkością, że w przypadku tego rodzaju prac przy obiektach zabytkowych, tak się z nimi obchodzi. Tam po prostu nie starano się zachować maksymalnej ostrożności przy pracach budowlanych, de facto rozbiórkowych. Z tego, co widziałem to tam po prostu burzono ten budynek, najnormalniej w świecie koparką. Chyba nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego, co się stało – komentuje.
Firma HSD Inwestycje w przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu informuje, że na prace otrzymała potrzebne zgody, a dalszy los obiektu bez podjęcia robót zabezpieczająco-rozbiórkowych mógłby skutkować katastrofa budowlaną i stanowić zagrożenie dla przechodniów, a także powodować uszkodzenia sąsiednich budynków.
– Ze względu na zdegradowaną konstrukcję oraz elementy kamienic prace zabezpieczające muszą zostać poprzedzone pracami rozbiórkowymi przy użyciu ciężkiego sprzętu, co zapewnia bezpieczeństwo pracowników realizujących uzgodniony zakres robót. W tym celu została także zakontraktowana profesjonalna firma – czytamy.
W tej chwili inwestor zatrzymał roboty budowlane i przystąpił do wykonania zabezpieczeń, co zdaniem Roberta Wojnowskiego z inspektoratu nadzoru budowlanego jest koniecznością, ponieważ budynek w takim stanie grozi zawaleniem. Informuje też, że jedyną sankcją, jaką inspektorat może nałożyć na firmę za przekroczenie zakresu robót jest grzywna w postaci mandatu. Jej wysokość to 500 złotych.
Zarówno inspektorat, jak i konserwator zabytków zapowiadają podjęcie dalszych kroków w tej sprawie. W przypadku inspektoratu to decyzje nakazowe, jakie konkretnie – jest to w fazie ustaleń.
Firma zapowiada z kolei, że planuje odtworzenie elewacji frontowej kamienic przy ul. Słowackiego 3 i ul. Śniadeckich 4.
„ Dzięki posiadanej inwentaryzacji laserowej frontów kamienic jesteśmy w stanie zrealizować prace uwzględniając wszystkie jej elementy” – czytamy w oświadczeniu.