Od zeszłego roku u zbiegu ulic Starej i Bukowej w Kielcach stoi porzucony pojazd z wybitymi szybami, na dodatek zaparkowany niezgodnie z przepisami ruchu drogowego. Nie wiadomo też, kto jest jego właścicielem. Teraz okazuje się, że auta nie można usunąć, a powodem jest… brak projektu organizacji ruchu dla tego konkretnego obszaru na kieleckim Szydłówku.
Jak informowało Radio Kielce, wrak miała odholować Straż Miejska na zlecenie Komisariatu I Policji w Kielcach. Jednak to nie było możliwe – mówi oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach Małgorzata Perkowska-Kiepas.
– W tym przypadku mamy do czynienia z porzuceniem pojazdu poza drogą publiczną, strefą zamieszkania i strefą ruchu, czyli w miejscu, gdzie nie obowiązuje projekt ruchu. W świetle ustawy prawa o ruchu drogowym, nie mamy podstaw do jego usunięcia. W tej sytuacji usunięciem pojazdu może się zająć zarządca terenu, na którym stoi pojazd – wyjaśnia.

Wrak znajduje się na drodze wewnętrznej, której zarządcą jest Miejski Zarząd Dróg. Okazuje się jednak, że instytucja nie może zlecić usunięcia pojazdu z tych samych przyczyn, co policja. Jednak ma to ulec zmianie – zapewnia rzecznik MZD Marcin Januchta.
– Biuro Mobilności musi opracować projekt organizacji ruchu. Gdy oznakowanie zostanie już zamontowane na ulicy Starej, wtedy będziemy mogli podjąć działania w zakresie porzuconego pojazdu – tłumaczy.
Z informacji jakie uzyskaliśmy w Biurze Mobilności, opracowanie projektu organizacji ruchu dla tej drogi wewnętrznej zajmie dwa tygodnie.
Przypomnijmy, że w sprawie toczy się też odrębne postępowanie w Prokuraturze Rejonowej Kielce-Zachód. Przy rejestracji porzuconego wraku wykorzystano bowiem dane osobowe kobiety, która nie jest jego właścicielką. Do chwili obecnej nie udało się ustalić, do kogo należy pojazd.