Prace 44 artystów można zobaczyć w Muzeum Historii Kielc, na dorocznej wystawie Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Kielcach.
Prezes organizacji, Maria Salus podkreśla, że ekspozycja, która odbywa się od 2010 roku z pandemiczną przerwą, jest wyczekiwanym wydarzeniem.
– Nasi członkowie dopytują się, czy będzie wystawa. A ja odpowiadam, że tak, bo ta prezentacja tutaj stała się tradycją. To jest prestiż, w końcu jesteśmy w Muzeum Historii Kielc. Poza tym niektórzy z naszych artystów nie mają możliwości pokazywać swoich prac, a wiadomo, że każdy ma takie pragnienie – zauważa.
Każdy z twórców prezentuje po jednej pracy. Jak mówi Maria Salus członkowie towarzystwa pochodzą przeważnie z województwa świętokrzyskiego.
– Są to profesjonaliści, po studiach plastycznych, ale też amatorzy, którzy uczą się na kursach, podpatrują, przychodzą do nas na plenery. Także to są różni ludzie – zaznacza.
Dominuje technika malarska: olej, akryl i akwarela, ale nie brakuje prac wykonanych w drewnie, tkaninie. Jest również fotografia.
Rzeźbę zatytułowaną „Pieski” pokazuje Ryszard Rumas. Jak przyznaje, tą formą sztuki zajmuje się od 15 lat, udowadniając, że na nowe pasje nigdy nie jest za późno. Żartuje, że Bozia na starość naznaczyła go rzeźbieniem.
– Od dziecka miałem manualne zdolności. Będąc w szkole podstawowej namalowałem Jana III Sobieskiego na koniu pod Wiedniem i ten obraz wisiał chyba z 15 lat w tej szkole. Otarłem się o szkołę muzyczną, więc całe życie grałem na instrumentach klawiszowych. Musiałem jednak odstawić grę, ponieważ dopadł mnie gościec i nie ma szans, żebym cokolwiek zagrał – wspomina.
Rzeźbić zaczął przypadkowo.
– Kiedyś pracowałem w liceum plastycznym jako konserwator urządzeń grzewczych. Dzięki temu zaczęłam chodzić na organizowane dwa razy do roku – przed Wielkanocą i Bożym Narodzeniem – otwarte dni warsztatów szkolnych. Można tam było kupić pięknie rzeczy, wykonane przez uczniów. Na jednym z takich wydarzeń kupiłem piękny gobelin, zamontowany na sosnowej desce, która w ogólnie nie pasowała do tej pracy. Wziąłem lipową deskę, nóż kuchenny i wydłubałem motyw roślinny w postaci winogron. Sam się zdziwiłem, że umiem rzeźbić. Każda kolejna praca stawała się coraz lepsza. Muszę się pochwalić, że na pewnej wystawie był pan prof. Antoni Pastwa, dziekan wydziału rzeźby i pokazałem mu rzeźbę „Stworzenie Adama” w lipowym drewnie, przy której wzorowałem się na fresku z Kaplicy Sykstyńskiej. Zapytał mnie, po jakiej jestem uczelni. Powiedziałem, że politechnice. A on a to: „jeśli rzeźbienie sprawia panu przyjemność, to proszę to robić”. To mnie podbudowało – przyznaje.
Grzegorz Maciągowski, dyrektor Muzeum Historii Kielc wyjaśnia, że Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych ma stałe miejsce w tej instytucji.
– To środowisko niezwykłe, bo jest to chyba najstarsze towarzystwo skupiające miłośników sztuki w Kielcach, liczy już ponad 100 lat. To niewątpliwie historia Kielc, historia kieleckiej kultury, a co najważniejsze historia żywa, bo towarzystwo działa konsekwentnie, z niezmienną dynamiką, czego przykładem są nasze wystawy – stwierdza.
Prace można oglądać do 8 czerwca.