Świętokrzyscy politycy skomentowali dla Radia Kielce wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich.

Poseł Artur Gierada, przewodniczący świętokrzyskich struktur Platformy Obywatelskiej komentując na spotkaniu wyborczym w Sandomierzu wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich powiedział, że za dwa tygodnie liczy na to, że wszyscy, którzy stoją po demokratycznej stronie i tworzą koalicję 15 października poprą Rafała Trzaskowskiego.
Liczy także na poparcie ze strony Sławomira Mentzena, zwłaszcza jeżeli chodzi o przedsiębiorców. Dodał, ze sondaże pokazywały ponad 30-procentowe poparcie dla Trzaskowskiego, ale zaskoczeniem jest niewielka różnica pomiędzy nim a Nawrockim, mimo, że kandydat popierany przez PiS został zdemaskowany i skompromitowany.
– Wydawałoby się, że człowiek, którego przeszłość związana jest niemalże z półświatkiem w Gdańsku, ze wyłudzeniem mieszkania – może odstraszyć ludzi, bo prezydent musi być uczciwy, ale on osiągnął już sufitu, a Rafał Trzaskowski dopiero się rozkręca – stwierdził poseł Gierada.
Zapytamy o pomysł na drugą część kampanii wyborczej odpowiedział, że musi to być kampania dialogu i rozmów ze społeczeństwem.
– Potrzebne są także ciekawsze debaty, które pokażą, czy chcemy Polskę europejską, czy ksenofobiczną, zamkniętą – stwierdził Artur Gierada.
Ludzie, którzy uczestniczyli w wieczorze wyborczym Rafała Trzaskowskiego w Sandomierzu mają duże nadzieje, że ich kandydat wygra w drugiej turze. Cieszyli się z tego, że ich kandydat wygrał pierwsze starcie, przyznają, że dziwi ich tak mała różnica wyniku w stosunku do Karola Nawrockiego.
– Wierzymy, że w drugiej turze Trzaskowski będzie dominował dla przyszłości Polski, bo to jest najlepszy kandydat – stwierdziła jedna z kobiet.
Z kolei pani w średnim wieku dodała, że chciałaby, aby Polska miała wreszcie normalnego prezydenta, ale jak będzie to się okaże za dwa tygodnie.
Spotkanie wyborcze odbyło się w hali widowiskowo-sportowej która po brzegi wypełniona była publicznością.

Senator Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Słoń przyznał na antenie Radia Kielce, że jest zadowolony z wyników. Jak podkreślił, potwierdziły się jego przypuszczenia co do niedoszacowania poparcia dla Karola Nawrockiego.
– Tak też wynika z tego sondażu – bo pamiętajmy, że to wciąż tylko sondaż. Podejrzewam, że wielu Polaków w ostatnich miesiącach obawiało się otwarcie przyznawać do swoich poglądów politycznych, co mogło przełożyć się na zaniżone wyniki w badaniach – ocenił senator.
Jego zdaniem, wynik Rafała Trzaskowskiego okazał się niższy, niż oczekiwano, natomiast Sławomir Mentzen osiągnął wynik wyższy, niż prognozowały ostatnie sondaże.
– Zupełnym zaskoczeniem jest rezultat Grzegorza Brauna. Zaskakuje też fakt, że to Adrian Zandberg, a nie kto inny, został niejako reprezentantem głosów lewicy. Część kandydatów, których typowano do walki o podium, nie sprostała oczekiwaniom. Bardzo mnie cieszy wynik Karola Nawrockiego, bo to dobra pozycja wyjściowa do drugiej tury wyborów – podkreślił Krzysztof Słoń.

Zaskoczenie i rozczarowanie – tak w skrócie można podsumować nastroje jakie panowały w kieleckim sztabie Szymona Hołowni po ogłoszeniu pierwszych wyników wyborów prezydenckich. Według wstępnych sondaży marszałek sejmu oraz lider Polski 2050 uzyskał 4,8 proc. poparcia.
Michał Skotnicki, wicewojewoda świętokrzyski oraz działacz Polskiego Stronnictwa Ludowego wskazuje, że ostateczny wynik może ulec jeszcze zmianie. Przyznaje jednak, że wynik Szymona Hołowni pozostawia niedosyt. W jego opinii kampania została zdominowana przez polityczny spór kandydatów Koalicji Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości oraz radykalny populizm.
– Oczekiwaliśmy lepszego wyniku naszego kandydata. Będziemy sprawdzać jak poszczególne grupy społeczne głosowały. Myślę jednak, że wybory po raz kolejny zostały zdominowane przez duopol – Koalicję Obywatelską oraz Prawo i Sprawiedliwość, które robiły wszystko, aby to właśnie wokół ich kandydatów skupiała się główna uwaga mediów. Dostrzegalny jest także niebezpieczny trend jakim jest populizm prezentowany przez Grzegorza Brauna oraz Sławomira Mentzena. Wielu ludzi im zaufało mimo, że ich kampania była w dużej mierze oparta na sprzeciwie i jednoczesnym braku prorozwojowych pomysłów – stwierdza.
Również Robert Kaszuba, szef sztabu Szymona Hołowni w regionie świętokrzyskim uważa, że w kampanii wyborczej zamiast merytorycznej dyskusji dominował przed wszystkim populizm i granie na skrajnych emocjach wyborców.
– Myślę, że na wynik Szymona Hołowni, jak i innych kandydatów ma wpływ to, że jesteśmy koalicją rządzącą. Dlatego to my podejmujemy trudne decyzje w odróżnieniu od Konfederacji, która wszystko neguje i nie bierze na siebie odpowiedzialności za Polskę. Bo najprościej jest powiedzieć, że podatki należy zlikwidować. Jednak bez nich nie jest możliwe utrzymanie publicznej służby zdrowia czy oświaty – komentuje.
– Populizm zaciekawił i przyciągnął ludzi. Wynik Szymona Hołowni to efekt tego, że chce on konsekwentnie realizować swój program wyborczy. Po roku funkcjonowania w rządzie nie jest to możliwe. To za krótko i to właśnie Szymon Hołownia za to najbardziej zapłacił. Akceptujemy decyzję wyborców, ale też będziemy działać by dalej realizować nasze postulaty, z którymi szliśmy do wyborów – dodaje Robert Kaszuba.
Przedstawiciele zarówno Polskiego Stronnictwa Ludowego, jak i Polski 2050 są zdania, że w drugiej turze wyborów należy udzielić poparcia kandydatowi, który reprezentuje najbardziej prodemokratyczny program. W ich opinii jest nim Rafał Trzaskowski.
Przypomnijmy, że druga tura wyborów prezydenckich odbędzie się 1 czerwca. Zmierzą się w niej popierany przez KO – Rafał Trzaskowski oraz wspierany przez PiS kandydat obywatelski – Karol Nawrocki.

– To jest rezultat satysfakcjonujący – tak wynik Magdaleny Biejat, która według wstępnych danych sondażowych otrzymała 4,1 proc. poparcia, skomentował poseł Nowej Lewicy Andrzej Szejna.
Jak przyznał parlamentarzysta, spodziewał się jednak nieco wyższego wyniku.
– Myślałem, że nasza kandydatka zdobędzie pięć i więcej procent poparcia. Jednak i ten wynik jest satysfakcjonujący, ponieważ udało nam się przełamać tę klątwę, która wisiała nad lewicą od wielu wyborów, czyli zdobywanie przez nas dwa lub najwyżej 3 proc. poparcia. Wspaniałe jest to, że Magdalena Biejat w sposób niezwykle kompetentny, niezwykle osobisty i ludzki przedstawiła program Nowej Lewicy – dodał poseł Szejna.
Kandydatem na prezydenta Rzeczpospolitej Polski związanym z lewicą był także Adrian Zandberg, który otrzymał 5,2 proc. głosów poparcia. W opinii Andrzeja Szejny, osiągnął on równie satysfakcjonujący wynik, jak Magdalena Biejat.
– Magdalena Biejat i Adrian Zandberg nigdy nie byli kandydatką i kandydatem wykluczającymi się wzajemnie, tylko może inaczej rozkładający lewicowe poglądy. Różnica między nimi jest minimalna, w ramach błędu statystycznego. Tak naprawdę ostateczne wyniki poznamy w poniedziałek (19 maja). Może się wówczas okazać, że różnica się zmniejszy. Wspólny wynik Magdaleny Biejat, Adriana Zandbera i także związane z lewicą Joanny Senyszyn napawa optymizmem. Jest satysfakcjonujący, ale oczywiście marzyłbym o lepszym, ale nad tym musimy jeszcze popracować – dodał Andrzej Szejna.
Z kolei komentując wynik Joanny Senyszyn, która w pierwszej turze otrzymała 1,3 proc. głosów poparcia poseł Andrzej Szejna powiedział, że nie czuje ani satysfakcji, ani ubolewania, dlatego, że to nie była jego kandydatka. Jednocześnie podkreślił, że samodzielny, odważny, bez wsparcia siły politycznej Joanny Senyszyn jest godny szacunku.
Andrzej Szejna przyznał także, że ma nadzieję, że w kolejnych wyborach za 2,5 roku, czyli wyborach parlamentarnych będzie jedna, wspólna lista Lewicy i wtedy osiągnie wynik kilkunastu procent poparcia.
Rafał Trzaskowski z wynikiem 30,8 proc. głosów i Karol Nawrocki, który zdobył 29,1 proc. poparcia spotkają się w drugiej turze wyborów prezydenckich – wynika z sondażu exit poll wykonanego przez Ipsos dla TVP, TVN24 i Polsat News.