Silny wiatr i ulewa doprowadziły do odłamania fragmentu konaru dębu Bartek w Zagnańsku. Do zdarzenia doszło we wtorek (3 czerwca).
Jak wyjaśnia Roman Wróblewski, zastępca dyrektora Regionalnej Dyrekcja Lasów Państwowych w Radomiu przyczyn zdarzenia jest więcej, ponieważ sędziwe drzewo jest także wewnętrznie osłabione przez chorobę grzybową.
– Przyczyną były najprawdopodobniej silne porywy wiatru, ulewny deszcz i przede wszystkim choroba, która drąży Bartka. W całym pniu i w konarach jest brunatna zgnilizna, czyli choroba grzybowa, która powoduje, że znaczna część drzewa jest spróchniała i słaba. Mimo, że Bartek jest zabezpieczony podporami i pod stałą opieką leśników i specjalistów, to jednak wiek robi swoje – wyjaśnia Roman Wróblewski.

Leśnicy z Nadleśnictwa Zagnańsk zabezpieczyli teren bezpośrednio po zdarzeniu.
– Ułamała się tylko część konaru, którego resztki zostały usunięte, a dalsze prace nad pozostałą częścią konara i podporami będą już robione pod okiem fachowców – zapewnia dyrektor.
Drzewo nieprzerwanie od 2017 roku objęte jest projektem ochrony „Dąb Bartek. Nasz wspólny znajomy”. W 2025 roku na ten cel przeznaczono z Funduszu Leśnego 154 tys. zł. Środki te pozwalają m.in. na prowadzenie badań wnętrza drzewa, pielęgnację, konserwację podpór, instalacji odgromowej i infrastruktury turystycznej.

Znaczenie drzewa dla lokalnej społeczności przypomina wójt gminy Zagnańsk Wojciech Ślefarski.
– Dąb Bartek jest naszą chlubą i czymś, czym możemy się pochwalić. Ma około 700 lat. Osoby spoza regionu kojarzą Bartka jako atrakcję turystyczną, która zresztą widnieje na naszym herbie. Warto przyjechać do Zagnańska i oddać się refleksji nad tym, że tak duże i wiekowe drzewo funkcjonuje – mówi wójt.
Dąb Bartek ma 28,5 metra wysokości, koronę o średnicy 33 na 38 metrów i osiem głównych konarów, z których każdy wspierany jest przez jedną z 15 stalowych podpór. W obwodzie mierzy 11 metrów. Już w 1934 roku uznano go za najokazalsze drzewo II Rzeczypospolitej.
Pomimo incydentu, dąb Bartek pozostaje dostępny dla odwiedzających i nadal podlega bieżącej opiece leśników oraz ekspertów.




Autor: Magdalena Wróblewska