– Wydaje mi się, że to była jedyna, słuszna decyzja, choć może spóźniona – tak podanie się do dymisji przez Michała Probierza, selekcjonera reprezentacji Polski ocenił Mirosław Malinowski, prezes Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej.
Jak zaznaczył w rozmowie z Radiem Kielce, trener jest jak kapitan na statku, odpowiada za wszystko i jest tak dobry, jak ostatni mecz, a spotkanie z Finlandią nie było dobre.
– Spór z byłym kapitanem reprezentacji, a być może następnym, Robertem Lewandowskim, prawie przebił dysput polityczny Nawrocki – Trzaskowski, więc wydaje mi się, że Michał to wszystko przemyślał. A ten pierwszy komunikat prezesa Cezarego Kuleszy, że będzie być może mediował, to była tylko próba zyskania na czasie, natomiast decyzja prawdopodobnie zapadła już w trakcie rozmowy po powrocie z Helsinek. Ale okoliczności tego były tak dziwne, jak zdejmowanie opaski kapitańskiej Robertowi. Dymisja czyści atmosferę, przynajmniej na razie – powiedział gość Radia Kielce.
Mirosław Malinowski dodał, że także postawa Roberta Lewandowskiego podzieliła środowisko kibiców i należało tę sytuację zakończyć. Zaznaczył, że była również pewna niespójność i brak konsekwencji w komunikacji w PZPN-ie.
– Pan prezes Kulesza musi również wyciągnąć wnioski z tego kryzysu medialnego i wizerunkowego. Trzeba posypać głowę popiołem, bo tak dalej być nie może. Nie można rządzić od kryzysu do kryzysu, trzeba przyznać się, że coś znowu nie zafunkcjonowało – mówił. – Ja nie twierdzę, że Cezary Kulesza stracił mandat do kandydowania na stanowisko prezesa związku, jest jedynym kandydatem, a kwestia jego wyboru rozstrzygnie się 30 czerwca. Będzie musiał zapewne przedstawić w swoim expose pomysł naprawy sytuacji w federacji – dodał.
Mirosław Malinowski podkreślił, że o słabości środowiska działaczy piłkarskich świadczy fakt, iż nie potrafiono wyłonić skutecznie kontrkandydata dla Cezarego Kuleszy.
Prezes Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej uważa, że trenerem reprezentacji Polski powinien zostać Polak, znający bardzo dobrze realia naszej piłki.
– Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek z zagranicy, abstrahując od jego walorów merytorycznych i szkoleniowych, zechciał podjąć się pracy w pewnym bałaganie, który się w tej chwili wytworzył, także w samej drużynie – stwierdził.
Mirosław Malinowski odniósł się też do sprawy Roberta Lewandowskiego. Jak powiedział, trzeba postawić zawodnikowi pewną granicę.
– Nie wyobrażam sobie piłkarza, który by wybierał mecze i zgrupowania, na które chce przyjechać lub nie, bez względu na okoliczności. Jednakże nikt nie zabierze Robertowi Lewandowskiemu tego, co przez 17 lat dla reprezentacji Polski zrobił – zaznaczył gość Radia Kielce.