Ponad połowa Polaków chciałaby uelastycznienia czasu pracy, najlepiej skrócenia go do czterech dni w tygodniu – wynika z badania przeprowadzonego przez Uniwersytet SWPS. Dla kobiet alternatywą jest pięć dni pracy po 6-7 godzin, a dla mężczyzn – cztery dni pracy w systemie dziesięciogodzinnym.
Autorka badań prof. Katarzyna Januszkiewicz w rozmowie z PAP wskazała, że respondenci są zainteresowani uelastycznieniem czasu pracy. Według badania z takiego rozwiązania chciałoby skorzystać 65 proc. kobiet i 63 proc. mężczyzn.
W odpowiedzi na pytanie o preferowaną formę uelastycznienia czasu pracy, przy zachowaniu niezmienionego zakresu obowiązków i poziomu wynagrodzenia, najczęściej wskazywano w obu grupach (kobiety i mężczyźni) czterodniowy tydzień pracy w wariancie ośmiogodzinnym (36 proc. kobiet i 37 proc. mężczyzn).
Drugą najczęściej wybieraną opcją wśród kobiet był pięciodniowy tydzień pracy ze skróconym dniem pracy do 6-7 godzin (29 proc.), a wśród mężczyzn – czterodniowy tydzień pracy w systemie dziesięciogodzinnym (19 proc.). Brak zainteresowania zmianą wymiaru czasu pracy zadeklarowało 13 proc. kobiet i 14 proc. mężczyzn. Odpowiedź „trudno powiedzieć” wybrało 12 proc. kobiet i 9 proc. mężczyzn.
Ekspertka SWPS zaznaczyła, że badani Polacy nie są za to zainteresowani skróceniem tygodnia pracy do czterech dni przy proporcjonalnym obniżeniu poziomu wynagrodzenia i zachowaniu tego samego zakresu obowiązków. Na takie rozwiązanie nie zgodziłoby się 57 proc. kobiet i 56 proc. mężczyzn, 32 proc. i 33 proc. badanych w obu grupach dopuszcza taką możliwość, po 11 proc. wybrało odpowiedź „trudno powiedzieć”.
– Zarówno kobiety, jak i mężczyźni w zdecydowanej większości dostrzegają korzyści związane ze skróconym czasem pracy, dlatego powinniśmy rozpocząć debatę nie tylko o tym, czy czterodniowy tydzień pracy to dobry kierunek, ale przede wszystkim, co ta zmiana może oznaczać dla funkcjonowania przedsiębiorstwa – powiedziała prof. Januszkiewicz.
Zwróciła uwagę, że na przykładzie innych krajów – Portugalii czy Anglii – można zaobserwować korzyści płynące z tego rozwiązania. To między innymi poprawa jakości życia, lepsze samopoczucie, większe zaangażowanie pracowników i lojalność wobec pracodawcy.
– Ważne, aby w całym procesie zobaczyć też ciemną stronę tego rozwiązania. Jeśli pracownicy będą pracować cztery dni w tygodniu, to może zabraknąć miejsca na relacje i budowanie kapitału społecznego w organizacji. W dłuższej perspektywie pracownicy nie będą czuli wspólnoty w miejscu pracy – zaznaczyła prof. Januszkiewicz.
Zdaniem ekspertki zmiany powinny być wprowadzane etapami. W pierwszej kolejności – jak wskazała – potrzebne jest ustawowe wprowadzenie możliwości czterodniowego czasu pracy. Kolejnym etapem powinno być dookreślenie wprowadzenia zmiany na poziomie danej organizacji, a następnie dostosowanie jej do potrzeb pracowników.
– Jeszcze 50 lat temu pracowaliśmy w każdą sobotę. Dopiero w latach 70. wprowadzono pierwszą wolną sobotę w miesiącu. Z kolei w pandemii rozpowszechniła się praca zdalna. Jest to więc jakiś kierunek ewolucji – powiedziała prof. Januszkiewicz.
Jak podkreśliła, każde pokolenie pracowników mierzy się z nowymi wyzwaniami i chce zrewolucjonizować rzeczywistość.
– Młodzi ludzie obecnie mają możliwość głośnej manifestacji ze względu na dostęp do social mediów – zauważyła prof. Januszkiewicz.
Zaznaczyła jednocześnie, że z oczekiwań młodszych pokoleń korzystają wszyscy pracownicy.
Badanie zrealizowano metodą CAWI na ogólnopolskiej próbie 1000 dorosłych osób (od 18 do 65 lat).