Na ulicy Zielonej w Końskich strażacy stwierdzili wyciek substancji, której woń wskazuje na amoniak. Na miejsce wysłano specjalistyczne jednostki chemiczne. Służby oceniły, że nie ma konieczności ewakuacji pobliskich zabudowań, ale mieszkańcy zostali poproszeni o nieotwieranie okien.
Mariusz Czapelski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej powiedział, że mieszkańcy zgłosili przed godziną 21 zadymienie na terenie nieużytków przy jednym z zakładów przy ulicy Zielonej.
– Strażacy po rozpoznaniu ustalili, że na terenie nieużytków unosi się dym lub opar i jest wyczuwalny zapach amoniaku. Opary unosiły się spod powierzchni zasypanej piaskiem. Do najbliższych zabudowań jest około 200 metrów, natomiast w odległości 100 metrów mierniki wskazują ok. 50-100 ppm amoniaku – relacjonuje strażak.
Tymczasem dopuszczalne stężenie amoniaku to około 25 jednostek ppm. W związku z tym, wczoraj w nocy policjanci objechali pobliskie zabudowania i prosili mieszkańców o zamknięcie okien i nieopuszczanie domów. Na miejscu nadal pracowało także kilka jednostek straży pożarnej.
– Wezwaliśmy grupę chemiczną ze Skarżyska. Nie byli dokładnie pewni, co to jest. Aby dokładnie ustalić, co to za substancja, wezwaliśmy więc kolejny samochód specjalistyczny, chemiczny, tym razem z Kielc. Po pobraniu próbek okazało się, że żadna z tych substancji nie powinna wydzielać amoniaku. Emisja jest już teraz na niskim poziomie, ok 10 ppm – dodaje Mariusz Czapelski.
Sprawa została zgłoszona do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który ustali z jaką substancją dokładnie mamy do czynienia i czy stanowi ona zagrożenie. Miejsce nadal zabezpieczają strażacy.