Kielecka rada miasta podczas sesji rady miasta w czwartek (24 lipca) nie wyraziła zgody na zaciągniecie kredytu o wartości 397 mln zł. Zgodnie z zapewnieniami ratusza kredyt konsolidacyjny miał pomóc uregulować zobowiązania z poprzednich lat. Tymczasem opozycja twierdziła, że jest to krok w kierunku jeszcze większego zadłużenia miasta.
Zgodnie z zapewnieniami prezydent Agaty Wojdy, nowy kredyt nie spowoduje zwiększenia zadłużenia. Umożliwi za to zmniejszenie kosztów obsługi długu. Ratusz prowadzi w tej sprawie rozmowy z konsorcjum trzech państwowych banków – Bankiem Gospodarstwa Krajowego, PKO BP i Pekao S.A. Przypomnijmy, że obecnie całkowite zadłużenie Kielc wynosi 1,3 mld zł.
Dyskusję rozpoczęli radni opozycji, którzy krytycznie ocenili plany władz miasta. Zdaniem Marcina Stępniewskiego z PiS, zaciągnięcie kredytu konsolidacyjnego nie rozwiąże problemów finansowych Kielc, a pozyskane w ten sposób pieniądze nie zostaną wykorzystane na prorozwojowe inwestycje. Jak stwierdził, zamiast takich inicjatyw magistrat dodatkowe pieniądze przeznaczy na mało istotne projekty, za które uważają np. modernizację Synagogi przy ul. Warszawskiej, budowę dróg rowerowych, czy tworzenie nowych terenów rekreacyjno-wypoczynkowych.
Wątpliwości wyrazili również radni z klubu Perspektywy, którzy jeszcze kilka tygodni temu byli koalicjantem Agaty Wojdy. Jak powiedział radny Dariusz Gacek, przygotowania do zaciągnięcia kredytu nie były transparentne, a informacja w przestrzeni publicznej o nowym zobowiązaniu finansowym pojawiła się zaledwie tydzień przed sesją. W związku z tym trudno jest podjąć odpowiedzialną świadomą decyzję w tak ważnej kwestii bez większej ilości danych.
Tymczasem radni Koalicji Obywatelskiej przekonywali, że pożyczka to przede wszystkim szansa na pozbycie się części długów miasta oraz uniknięcie stagnacji inwestycyjnej. Radny KO Wiktor Pytlak przekonywał, że kredyt konsolidacyjny pomogłoby uporządkować sytuację finansową miasta, która jest wynikiem działań poprzedników prezydent Agaty Wojdy, a za które ona nie jest odpowiedzialna.
Do uwag radnych odniosła się Agata Wojda. Prezydent Kielc tłumaczyła, że taka operacja finansowa jest w pierwszej kolejności budowaniem wiarygodności Kielc oraz krokiem w kierunku stabilizacji finansowej samorządu. Poprawa finansów miasta w jej opinii przełożyłaby się w najbliższych latach na rozwój gospodarczy. Prezydent miasta podkreśliła, że spłata wcześniej zaciągniętych kredytów w tej chwili blokuje wydatki miasta. Bez zdecydowanych kroków w zakresie uporządkowania tej kwestii nie będzie możliwości realizacji kluczowych inwestycji.
Finalnie po trwającej ponad dwie godziny dyskusji i godzinnej przerwie za podjęciem uchwały udzielającej zgody na zaciągniecie kredytu na kwotę 397 mln zł zagłosowało 10 radnych, czyli wszyscy radni Koalicji Obywatelskiej oraz Marcin Chłodnicki z klubu Miasto Przyszłości.
Przeciw było 12 osób, czyli wszyscy radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości, radni z klubu Perspektywy – Dariusz Gacek i Anna Mazur-Kałuża, a także radna niezrzeszona – Natalia Rajtar.
Od głosu wstrzymała się Monika Kowalczyk – Miasto Przyszłości. W głosowaniu nie wzięli udziału: Maciej Bursztein – Perspektywy, Maciej Jakubczyk – Miasto Przyszłości.