Trzy zespoły dochodzeniowo-śledcze utworzone w Prokuraturze Okręgowej w Krakowie badały miejsca upadku i szczątki trzech dronów w województwie świętokrzyskim: w Rakowie (pow. kielecki), Czyżowie (pow. buski) i Sobótce (pow. opatowski) – podał rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie.

Członkowie zespołów dochodzeniowo-śledczych po dotarciu na miejsca upadków dronów przejęli odpowiedzialność za prowadzone tam czynności.
„We wszystkich miejscach przed przystąpieniem do czynności patrol saperski dokonał niezbędnych sprawdzeń pod kątem ewentualnego zagrożenia wybuchem, wszędzie też wyspecjalizowana jednostka PSP dokonała sprawdzeń pod kątem możliwości wystąpienia zagrożenia radiologicznego, chemicznego i biologicznego. W żadnym z miejsc takiego zagrożenia nie stwierdzono. Wykluczono istnienie niebezpieczeństwa wybuchów, nie ujawniono materiałów wybuchowych, co pozwala na postawienie tezy, że wszystkie z trzech dronów to tzw. wabiki – nie drony uderzeniowe” – przekazał rzecznik w komunikacie.
Po dokonaniu niezbędnych sprawdzeń przystąpiono do oględzin oraz zabezpieczenia śladów i dowodów. W trakcie oględzin zabezpieczono do dalszych badań wszystkie istotne elementy dronów. Oględziny zakończono: w Rakowie po godzinie 1.30, w Czyżowie po godzinie 2.30 i w Sobótce po godzinie 4.20.
Przedstawiciel prokuratury wskazał, że wszystkie trzy drony spadły z dala od zabudowań, nie powodując większych strat materialnych (w Sobótce ucierpiała uprawa rzepaku). Nie ucierpiały żadne osoby. Na wszystkich dronach ujawniono oznaczenia pisane cyrylicą. Były to trzy różne typy dronów.
W nocy z wtorku na środę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w trakcie nocnego ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Uruchomiono procedury obronne. Polskie i sojusznicze systemy radiolokacyjne śledziły kilkanaście obiektów; w przypadku tych mogących stanowić zagrożenie zdecydowano o neutralizacji. Wojsko i służby poszukują szczątków maszyn. Zgodnie z ostatnimi danymi MSWiA, znaleziono dotychczas pozostałości 16 dronów.
Szef MSWiA Marcin Kierwiński na antenie TOK FM zwrócił w czwartek uwagę, że trzy nieodnalezione drony mogły wylecieć poza polską przestrzeń powietrzną, nadal trwają ich poszukiwania.
– Jeżeli spadły na terytorium Polski lub ich szczątki po zestrzeleniu zostaną zidentyfikowane, wtedy będziemy informować opinię publiczną – zapewnił.
ROSYJSKIE DRONY NAD POLSKĄ
