W 5. kolejce Ligi Mistrzów piłkarze ręczni Industrii Kielce przegrali w Hali Legionów przed własną publicznością z HBC Nantes 27:35 (15:15). To czwarta porażka wicemistrzów Polski w tym sezonie.
Najwięcej bramek dla kielczan zdobyli Arciom Karaliok 7 i Aleks Vlah 6. W zespole gości najskuteczniejszy był autor 13 goli Aymeric Minne.
W pierwszej połowie wynik oscylował wokół remisu. Żadnej z drużyn nie udało się zbudować większej przewagi niż dwie bramki. Wyrównana walka i wymiana ciosów z obu stron trwała do przerwy. Kilka świetnych interwencji zanotował Adam Morawski. W 28. minucie po golu białoruskiego obrotowego Industria wygrywała 14:12 i było to pierwsze prowadzenie którejkolwiek drużyny więcej niż jednym trafieniem. Po 30 minutach gry obie drużyny schodziły do szatni mając na koncie po 15 rzuconych bramek.
Pech nie opuszcza Industrii. Do grona kontuzjowanych Klemena Ferlina, Piotra Jędraszczyka, Michała Olejniczaka i Alexa Dujszebjewa dołączył Szymon Sićko, który w 18 min. skręcił staw skokowy i na ramionach fizjoterapeutów opuścił parkiet.
Po 15 minutach drugiej połowy goście zaczęli budować przewagę, która najpierw wynosiła pięć goli, a później wzrosła do siedmiu. Ostatnie 10 minut to już pełna kontrola Nantes nad tym meczem.
– W Kielcach zawsze ciężko się gra, a zwłaszcza kiedy przed nami również trudne mecze w lidze francuskiej. Jesteśmy bardzo szczęśliwi po dzisiejszym spotkaniu. Sprawdziła się rotacja zawodników, którą zakładaliśmy przed meczem. Zachowaliśmy do końca dyscyplinę taktyczną, koncentrację, a zawodnicy wypełnili przedmeczowe założenia – podsumował drugi trener Nantes Dimitri Fleurance.
Trzy bramki dla ekipy z Nantes zdobył były zawodnik kieleckiej drużyny Nicolas Tournat, który na konferencji prasowej mówił po polsku.
– Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, grało nam się bardzo ciężko. W drugiej części gry zaprezentowaliśmy się świetnie, każdy zawodnik dołożył cegiełkę do końcowego sukcesu. To dobry prognostyk przed sobotnim ligowym meczem z Montpellier – powiedział Nicolas Tournat.
– Mecz trwa 60 minut, nie 30. W drugiej połowie dostaliśmy lanie. Musimy wstać i walczyć. Jeśli ktoś da mi receptę, co mogę zrobić, to chętnie wysłucham i to zrobię. Nie mamy zespołu, który może walczyć o zwycięstwo w grupie z najlepszymi. Oczekiwania nie są potrzebne. W poprzednim sezonie do następnej rundy awansowaliśmy w ostatniej sekundzie. Teraz też jesteśmy w bardzo ciężkiej grupie. To realna ocena sytuacji. Nie mamy takiej drużyny jak jeszcze trzy lata temu. Dajcie mi 20 milionów złotych, to podpiszę kilku zawodników. Bez tego musimy pracować. Musimy to przeżyć, a resztę wyszarpać – powiedział trener Industrii Talant Dujszebajew.
Po pięciu kolejkach Industria zajmuje 6. miejsce z dorobkiem dwóch punktów. Za tydzień, w czwartek 23 października zmierzy się w Bukareszcie z mistrzem Rumunii, Dinamem.
Industria Kielce – HBC Nantes 27:35 (15:15)
Industria Kielce: Adam Morawski, Bekir Cordalija – Arciom Karalek 7, Aleks Vlah 6, Arkadiusz Moryto 3, Jorge Maqueda 3, Benoit Kounkoud 2, Piotr Jarosiewicz 2, Dylan Nahi 2, Daniel Dujshebaev 1, Hassan Kaddah 1, Łukasz Rogulski, Theo Monar, Szymon Sićko.
HBC Nantes: Ivan Pesic, Ignatio Biosca – Aymeric Minne 13, Ayoub Abdi 6, Rok Ovnicek 3, Leopold Noam 3, Ian Tarrafeta 3, Nicolas Tournat 3, Tribaud Briet 3, Shuichi Yoshida 1, Theo Avelange 1, Romain Lagarde, O`Brian Nyateu, Matej Gaber, Kauldi Odriozola, Yoni Peyrabout.


















































